niedziela, 2 grudnia 2012

Wakacyjna miłość 24



- Hej , mogę wejść – spytałam uchylając lekko drzwi.
- Pewnie , wchodź !
Położyłyśmy się na łóżku rozmawiałyśmy i śmiałyśmy się. Nie wiem nawet kiedy ale była już 18. Ewelina Kaja i Aneta latały po całym domu szykując się na imprezę. My się jednak nie śpieszyłyśmy , najpierw znalazłyśmy jakieś ciuchy a później makijaż i włosy. Wyglądałyśmy bardzo podobnie ja miałam miętowe rurki do tego białą bokserkę i białe koturny a Krysia miała malinowe spodnie czarną bluzkę i czarne koturny. Jak zawsze pomalowałyśmy się lekko a włosy puściłyśmy luzem. Gotowe siedziałyśmy już na dole i czekałyśmy na resztę. W końcu wszystkie wyszłyśmy i zmierzałyśmy do najlepszego klubu w Bieszczadach. Przed klubem stało już dużo osób. Weszłyśmy do środka , zajęłyśmy stolik i zamówiłyśmy drinki. Dziewczyny poszły na parkiet a ja zostałam z Krysią, zamówiłyśmy kolejne drinki. Zaczęło już nam się kręcić w głowie. Nie wiem dlaczego ale w końcu jej opowiedziałam co się wczoraj stało. Błagałam ją ,żeby nie dzwoniła ani do Karola ani do Michała , ale nie słuchała mnie wzięła torebkę i natychmiast wyszła z klubu, pobiegłam za nią. Słyszałam jak darła się na kogoś , nie było mi się trudno domyślić z kim rozmawiała. Nie miałam już ochoty na imprezę. Poszłam do sklepu nocnego po wódkę i szlam w stronę jeziora. Usiadłam na plaży a woda oblewała lekko moje stopy. Bez przerwy dzwonił mi telefon ale nie miałam ochoty z nikim rozmawiać. Siedziałam tam ponad 2 godziny. Piłam, płakałam i myślałam cały czas o nim chciałam aby teraz tutaj był i mocno mnie przytulił. Wzięłam ostatni dość spory łyk wódki i wyrzuciłam pustą butelkę.
- Co taka ładna dziewczyna robi sama o tej porze na pustej plaży? – głos dobiegał zza moich pleców , dobrze wiedziałam kto tam stoi. To był Michał. Nie odwracając się odpowiedziałam
- Topi smutki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz