Gramy w butelkę i nie ma, że nie! - krzyknęła przyjaciółka kładąc butelkę z piwa na podłogę.
- Ni chuja. - syknęłam zaciągając się szlugiem.
Po długiej sprzeczce zaczęliśmy grę. Wtedy wszedł do salonu on.
- O brat, chodź, twoja tu jest. - zaśmiała się do niego przyjaciółka ciągnąc go za rękę.
Spojrzał na mnie aroganckim wzrokiem odpalając papierosa. Po długim czasie, przyszedł czas na niego, zakręcił butelką i wypadło na mnie. Próbowałam wstać i wyjść ale kolega mnie trzymał.
- Myślisz czasem o mnie? O nas? O tym co było między nami? - zapytał z powagą.
- Nie. - syknęłam.
- Wiem, że tak. czemu kłamiesz? - zapytał.
- Po chuj pytasz. Kocham cię jak pojebana, próbuję zwrócić na siebie uwagę dlatego ciągle przyłażę do twojej siostry ale ty masz to w dupie. - darłam się głośno.
- Nawet nie wiesz, jak tęskniłem za tym twoim pyskowaniem. - zaśmiał się po czym podszedł do mnie i wbił się w moje usta.
Nienawidzę siebie za to co zrobiłam, mam nadzieje ,że kiedyś mi wybaczysz.. / :(
środa, 8 maja 2013
wtorek, 30 kwietnia 2013
Miłość, przyjaźń, zdrada 3
Minął
pierwszy miesiąc, każdy dzień wyglądał podobnie wałęsanie się, spotkania z
kumplami, ogniska, picie, wyjazdy. Rodzice wrócili, ale i tak mało co bywali w
domu tata na delegacjach a mama ciągle ślęczała nad papierami we własnym
biurze, nie miałam im tego za złe w końcu była to ich praca. Wiedziałam że mimo
to że nie ma ich ze mną osobiście, zawsze są ze mną duchem i że mnie kochają.
Zaczęłam w końcu korzystać z tych wakacji jak każdy nastolatek, w końcu to
zdarza się tylko raz na rok. Mniej myślałam o tym co robi mój chłopak, jak się
czuje i czy wszystko ok. Nie chodzi o to że kompletnie o nim zapomniałam, o
nie, o tym nie było nawet mowy, ja po prostu zrozumiałam że piłka nożna to jego
druga miłość zaraz po mnie. Wszystkie dni spędzone z dziewczynami były
wspaniałe, Karolina w sierpniu nas opuściła jak co roku wyleciała do Norwegii
do swojego taty, zatem została mi tylko Kinga ale i we dwie było nam dobrze.
Pewnego
dnia przechodząc przez miejscowość Kingi
napotkaliśmy się na Tymona, chłopaka starszego od nas o osiem lat, niby
spora różnica wieku ale zawsze potrafiliśmy się ze sobą dogadać.
Kinga nie
przepadała za nim, ale nie dawała tego po sobie poznać, zaprosił nas do siebie
na piwo by pogadać.
Zgodziłam
się i zaciągnęłam za sobą przyjaciółkę chociaż stawała opór. Wypiliśmy kilka
piw i zrobiło się bardzo śmiesznie, pozwalałam sobie na trochę więcej alkoholu
no wiedziałam ze rodziców i tak nie ma w domu, a po za tym nigdy nie było po
mnie widać że jestem pod wpływem mimo młodego wieku moja główka dużo
wytrzymywała.
Kinga
opanowywała się jak mogła ale i tak Tymon namówił ją na piwo, olała na chwilę
to co mówią inni na jego temat i wyluzowała.
Zrobiło
się dość późno mimo ze nie było rodziców w domu musiałam już wracać, chłopak
zaproponował że mnie odwiezie a w drodze powrotnej podrzuci Kingę do domu.
Zgodziłam
się bo nie miałam siły wracać na piechotę, po pięciu minutach byliśmy już pod
moim domem.
Tymek niespodziewanie zamknął wszystkie drzwi w samochodzie momencie kiedy ja już chciałam wysiadać.
Powiedział
cicho - Ja Cię podwiozłem pod same drzwi, przydałaby się jakaś zapłata nie
sądzisz?, przestraszyłam się a Kinga zwyczajnie w świecie zaczęła się śmiać z
tego i mówiła
Daj mu
buziaka w policzek i skończmy tą błazenadę bo już chcę wracać do domu.
Pomyślałam
co mi tam, przecież to tylko zwykły buziak w policzek jak na powitanie czy
pożegnanie z kumplem Filip nigdy mi nie robił z tego wyrzutów sumienia a wiec
nic nie stracę.
Tak też
postanowiłam zrobić. Niestety
nie poszło to mojej myśli gdy miałam mu już dać buziaka on przekręcił głowę i
wcelowałam w jego usta.Trwaliśmy
krótką chwile w cudownym pocałunku, to było magiczne moje usta nigdy nie
całowały nikogo oprócz Filipa.We wnętrzu
poczułam ogromne uniesienie, zadowolenie ale też strach i ogromną obawę co
dalej?
Poprosiłam
go by w końcu otworzył drzwi i mnie wypuścił abym opuściła samochód wyszłam nie
spoglądając na Kingę, bałam się jej spojrzenia.
wtorek, 23 kwietnia 2013
Miłość, przyjaźń, zdrada 2
Miłość, przyjaźń, zdrada 1
Gdy pierwszy raz prawdziwie zaznałam szczęścia, sama je zepsułam.
Mam na imię Kamila, mam 16 lat i chodzę do szkoły jak każdy normalny nastolatek. Mam kochającą rodzinę która mnie wspiera i pomaga. Mam też kochającego i przystojnego chłopaka dla którego jestem oczkiem w głowie, lecz nie zawsze tak było zdarzały mu się zdrady na prawie każdym kroku. Uważali mnie za głupią, ponieważ ciągle mu je wybaczałam, nie byłam naiwna czy łatwowierna ja po prostu kochałam go nad życie, nie potrafiłam inaczej, ludzie gadali i ciągle będą gadać ciągle to powtarzałam sobie w głowie. Miałam bardzo dobre w szkole oceny, a wszyscy maja mnie za przykładną i dobrą dziewczynę. Ale czy taka jestem właśnie naprawdę?
Miałam najlepszą przyjaciółkę znaliśmy się niemal od dziecka, to przez naszych rodziców się poznaliśmy. Było naprawdę wspaniale była jedyną osobą której ufałam i kochałam jak siostrę. Niestety po sześciu latach przyjaźni ona to wszystko zepsuła, wszystkie plany runęły jak domek z kart jedyne co zostało to wspomnienia które teraz po dwóch latach bolą najbardziej. W ciągu tych dwóch lat znalazłam nową przyjaźń. Odnalazłam osoby dzięki którym wstałam na nogi i wzięłam się w garść. To dzięki nim Karolinie i Kindze zaznałam szczęścia po raz kolejny. Wszystko było pięknie moje życie nie wyglądało tak jak kiedyś, każdy zauważył we mnie zmianę. Nareszcie byłam taka jaka zawsze chciałam być, lecz nie wszystkim się to podobało. Cały czas byliśmy razem jak siostry wiedzieliśmy o sobie wszystko to było najpiękniejsze, każda mogła na każdą liczyć. Trwa to do dnia dzisiejszego ale chciałam opowiedzieć o pewnej sytuacji, która w pewien sposób jeszcze bardziej wzmocniła naszą przyjaźń. Tak jak co roku na początek wakacji urządziliśmy przyjęcie aby uczcić koniec nauki a powitać wakacje. Wszystko było pięknie, muzyka, ognisko, towarzystwo i dobra zabawa. Wszyscy przyszli z naszej klasy jak też nasi koledzy spoza niej. Wszystko idealnie, chłopaki przynieśli trochę alkoholu a dziewczyny zadbały o przekąski. Tak można się bawić codziennie. Mnie zaś zastanawiał tylko jeden fakt, dlaczego mój chłopak chodzi ciągle przygnębiony? Przecież te wakacje miały być najlepsze w naszym życiu, mieliśmy spędzić je razem na wypadach, imprezach i pogłębianiu naszej miłości. Niecierpliwiłam się ponieważ wiedziałam że coś jest nie tak, lecz nie chciałam się przejmować chciałam się bawić. Kilka kieliszków alkoholu, kilka butelek browarów i zabawa znakomita, wszyscy w dobrych humorach skłonni do zabawy. Mimo ze trochę wypiłam ciągle nie mogłam zrozumieć co jest z Filipem moim lubym. Wiedziałam że muszę się tego dowiedzieć, nie musiałam długo czekać. Gdy wszyscy dobrze się bawili Filip wyciągnął mnie z tłumu i zaproponował spacer, zgodziłam się bo chciałam wyciągnąć od niego to co go tak dręczy. Przeszliśmy duży kawałek już nie wytrzymałam stanęłam naprzeciwko niego i spytałam Co jest? . On popatrzył na mnie z góry swoimi zielonymi jak szmaragdy oczami w których widniał strach i wielka niewiadoma. Przytulił mnie i zaczął mówić Kochanie wiem że miało być zupełnie inaczej ale przepraszam Cię za to co teraz powiem. Dostałem propozycje wyjazdu za granicę na treningi piłki nożnej, do najlepszego trenera. Uwierz mi chciałem powiedzieć to wcześniej ale nie potrafiłem, gardło zaciskało mi się gdy miałem zamiar Ci o tym powiedzieć. Wiem że mieliśmy spędzić te wakacje we dwoje, ale to dla mnie ogromna szansa. Wybacz mi to że mówię to dopiero teraz..
Mam nadzieje ,ze wam się spodoba..
Mam nadzieje ,ze wam się spodoba..
poniedziałek, 15 kwietnia 2013
Bo z Tobą jest najlepiej !
m mojego szczęścia, bez którego nie istnieję.
piątek, 12 kwietnia 2013
: ***
Tak mam obsesje na punkcie siatkówki i Bartmana i nie wstydzę się tego ! Po prostu to kocham !!!! < 333 : ***
sobota, 6 kwietnia 2013
Kochajmy ludzi bo tak szybko odchodzą 5 ( ostatni )
Pani Ewa
powiedziała, że mogę na chwilę do niej wejść. Bałem się wtedy cholernie wiedziałem, że to co za chwilę zobaczę może
nie być miłe jednak wcale nie spodziewałem się aż takiego widoku. Moja ukochana
zawsze uśmiechnięta wtedy leżała nieprzytomna, podłączona do miliona kabli. Nie
mogłem coś ścisnęło moje serce i znowu pojawiło się to pytanie, które chodziło
ciągle za mną `dlaczego ona? Dlaczego właśnie moja kochana musi tak cierpieć `
jednak odpowiedzi na to pytanie nie potrafiłem odnaleźć. Siadłem obok niej na
stołku i wpatrywałem się jak ciężko oddycha. Nie powiem, że było łatwo nie raz
spotykaliśmy się a ona leżała bo nie miała siły nawet wyjść na spacer nie
przeszkadzało mi to bo nie ważne było gdzie ważne, że z nią. Ściskałem jej rękę
i przypominałem jak to było między nami. Pierwszy pocałunek, pierwsza kłótnia
pewnie myślicie, że mieliśmy razem plany nie ,nie mieliśmy Nikola zawsze broniła
się przed planowaniem w sumie ją rozumiem. Zawsze lepiej przyjąć coś z
zaskoczenia niż przeżyć rozczarowanie. Obiecałem sobie, że tylko kiedy Nikola się obudzi będziemy spędzali ze sobą każdą chwilę. Za dwa miesiące matura a
potem? Potem może zamieszkamy razem i będę miał już cały czas swoją ukochaną
przy sobie. Moja wizyta na Sali potrwała góra 10 minut i zostałem wyproszony I tak przez kolejny tydzień byłem stałym bywalcem szpitala. Stan Nikola się
polepszał lekarze mówili, że to jest cud, że wyszła z tego i że tak świetnie
się czuje. Wyjaśniła mi dlaczego tak postąpiła wtedy w parku wybaczyłem Jej bo
wtedy najważniejsze było to, ze znowu byliśmy razem. Sytuacja ze szpitala
długo nie powtarzała się za co
dziękowałem Bogu każdego dnia. Zdaliśmy
maturę i zaczęliśmy studia. Tak jak
planowałem zamieszkaliśmy razem na pewno było mi lepiej uważać na Nikole bo
czasami potrafiła stracić przytomność i wtedy ktoś musiał przy niej być. Po
dwóch latach wzięliśmy ślub był to najszczęśliwszy dzień w moim życiu. Gdy
powiedziała `tak` czułem się jak w bajce no , ale nie każda bajka ma szczęśliwe
zakończenie u Nas niestety było tak samo. Po trzech miesiącach od ślubu Nikola strasznie źle się czuła prosiłem, żeby zrobiła badania i tak dowiedzieliśmy się,
że za siedem miesięcy zostaniemy rodzicami. Nikola była tak szczęśliwa, wiadomo
ciąża w jej stanie była niebezpieczna jednak lekarze mówili, że ma duże szanse,
żeby urodzić. I tak się stało po siedmiu miesiącach na świat przyszła Zuzanna. Ten dzień zapamiętam do końca życia. Teraz kiedy pisze to wszystko
do Was mała Zuzia bawi się na podłodze klockami. Jest tak podobna do swojej mamy
ten uśmiech to spojrzenie wykapana Nikola. Tak chociaż malutka będzie mi
przypominała o mojej ukochanej. Dwa miesiące po porodzie wybrałem się z Zuzia na
spacer Nikola czuła się słabo więc została w domu gdy wróciliśmy ze spaceru
leżała nieprzytomna na podłodze zadzwoniłem po pogotowie, jednak było już za późno. Rak zwyciężył a my przegraliśmy.
Teraz mam
25 lat i nie jest mi łatwo o tym pisać.
Kochajmy ludzi bo tak szybko odchodzą 4
Widziałem
ją codziennie w szkole bolało okropnie, ale przecież z jej powodu nie było
sensu zmieniać szkoły. I tak właśnie po dwóch tygodniach zauważyłem, że dalej
jest sama więc nie zerwała ze mną dla kogoś innego. Źle się czułem, że tak to
wszystko się skończyło, że nie pozwoliłem jej tego wszystkiego wytłumaczyć.
Postanowiłem, że jutrzejszego dnia wszystko sobie z nią wyjaśnię, ale nie było
jej w szkole. Kolejnego dnia też jej koleżanki siedziały same więc
postanowiłem, że pójdę do niej do domu. Jestem taki szczęśliwy, że wtedy
wpadłem na pomysł, żeby odwiedzić ją w domu bo możliwe, że już nigdy bym jej
nie zobaczył, nie mógłbym przytulić i powiedzieć jak bardzo ją kocham. Jak to w
zwyczaju drzwi otworzyła mi Julia, ale była strasznie zapłakana zapytałem co się
stało a ona mi odpowiedziała, że Nikola leży w szpitalu i jej stan jest
krytyczny lekarze dali jej góra miesiąc życia. Tak wtedy właśnie dotarło do
mnie, że ona zerwała ze mną, żebym nie musiał patrzeć na to jak ona odchodzi.
Poczułem okropne ukłucie w sercu i zacząłem zsuwać się na podłogę. Płakałem jak
małe dziecko, które właśnie traci najcenniejszego misia, który do tej pory był
najważniejszy w życiu. Nie wiedziałem co
mam robić miałem zamiar udać się do szpitala, ale Julia powiedziała, że i tak mi
nie pozwolą tam wejść. Czułem się bezsilny, nienawidziłem siebie, że pozwoliłem
jej wtedy odejść wtedy w myślach miałem najczarniejszy scenariusz wiem nie
powinienem, ale w takiej sytuacji człowiek myśli o wszystkim i chociaż chce za
wszelką cenę wierzyć w to, że będzie dobrze bo przecież musi być dobrze to i
tak myśli o tym co się stanie jak rzeczywistość nie będzie tak pozytywna. Po
dłuższej chwili słabości wstałem pożegnałem się z Julią i udałem się do szpitala
nie ważne było dla mnie teraz to czy pozwolą mi do niej wejść czy nie. Droga do
szpitala dłużyła mi się okropnie, wiedziałem na co się porywam gdy zacząłem z
być Nikolą. Obiecałem sobie, że zawsze będę z nią i że zawsze będzie mogła na
mnie liczyć. A teraz? Teraz kiedy najbardziej mnie potrzebuje mnie nie ma byłem na siebie wściekły. Gdy dotarłem do szpitala zobaczyłem zapłakanych
rodziców Nikoli i lekarza który z nimi rozmawiał. Bałem się, że będzie za późno,
że nie zdążyłem i Nikola umarła wiem, że nie powinienem wtedy tak myśleć, ale
uwierzcie mi , że wtedy człowiek nie panuje nad swoimi Myślami. Gdy mama mojej
ukochany zobaczyła mnie podeszła do mnie. Bałem się bo myślałem, że będzie
wściekła na mnie za to, że zostawiłem jej córkę wtedy kiedy najbardziej mnie
potrzebowała. Jednak Pani Ewa podeszła do mnie i wytłumaczyła jaki jest stan zdrowia Nikoli no i
powiedziała, że o wszystkim wiedziała i odradzała córce takie zachowanie, ale Nikola nie chciała abym widział jak odchodzi. Moja kochana zawsze myślała o
innych a nie o sobie. Obiecałem sobie, że teraz będę przy niej czy ona tego
chce czy nie.
piątek, 29 marca 2013
Kochajmy ludzi bo tak szybko odchodzą 3
Jak to w
zwyczaju o godzinie 19 stanąłem przy drzwiach Nikoli. Julia wpuściła mnie do
środka i powiedziała, że Niki się jeszcze kąpie było to dziwne bo zawsze była
gotowa i czekała na mnie.
Po
godzinie czekania zeszła do mnie i poprosiła, żebyśmy udali się na spacer.
Widziałem, że coś jest nie tak i świetnie przewidziałem.
Zaczęła
-Muszę Ci
coś powiedzieć
-Słucham
kochanie
-No bo ja
. zaczęła dukać znowu czułem się jak wtedy kiedy mi powiedziała, że jest chora
no ale co mogła mi powiedzieć gorszego? Przecież jej choroba była najgorszą
rzeczą jaka spotkała ją no i mnie. Miałem do siebie żal, że wtedy zastanawiałem
się czy może zakończyć tę znajomość. Naprawdę bardzo kochałem Nikolę i już
zawsze chciałbym z nią być.
-No
powiedz co się stało ?
-No bo ja
już nie chce z Tobą być. Nie kocham Cię w sumie nigdy Cię nie kochałam
te słowa
zabolały mnie okropnie jak to mnie nigdy nie kochała? Przecież była ze mną dwa
lata wiec po co to udawanie? Poczułem jak po moich policzkach płynie łza
-Jak to
mnie nie kochasz?
-Normalnie
nie kocham po prostu. Czy to takie trudne do zrozumienia?
Nie
poznawałem jej zastanawiałem się gdzie jest moja ukochana co się stało.
-Nie chce
nawet z Tobą rozmawiać jasne ?
Słyszałem
jak drży jej głos, ale nie wiedziałam o co tak naprawdę jej chodzi byłem
wściekły
-Dobrze jak sobie tylko życzysz. Dobrze
wiedzieć, że mnie nie kochałaś jak tak mogłaś dwa lata to nie dwa dni nie
rozumiem Cię, a ja tak Cię kocham
nie
mogłem wstałem z ławki i miałem zamiar iść kiedy podeszła do mnie przytuliła się i powiedziała
-Przepraszam
nie chciałam. Naprawdę uwierz mi
Nie
chciałem tego słuchać odwróciłem się i odszedłem wiedziałem, że to i tak niczego
już nie zmieni byłem naiwny i ona to wykorzystała myślałem wtedy ze pewnie ma
nowego chłopaka ale byłem taki głupi czemu ja nie pomyślałem, że ona może
musiała tak zrobić.
środa, 27 marca 2013
Kochajmy ludzi bo tak szybko odchodzą 2
-Ja ciebie też kocham i nigdy jeszcze nie czułam się, aż tak bezpiecznie - i po raz pierwszy pocałowała mnie ona pierwsza sama bez żadnej mojej inicjatywy. Oczywiście zaczęliśmy być ze sobą i powiem wam, że było wszystko idealnie aż do tamtej pamiętnej soboty.
wtorek, 26 marca 2013
Kochajmy ludzi bo tak szybko odchodzą 1
Pamiętam tamten piątkowy wieczór gdy stanąłem przed jej drzwiami i po raz pierwszy w życiu nie miałem odwagi zadzwonić. Po chwili namysłu wykonałem ruch i drzwi otworzyła siostra Nikoli.
Moja ukochana nie była jeszcze gotowa dlatego Julia zaprosiła mnie do salonu. Wybierałem się z Nikolą na osiemnastkę mojego kolegi, miała być to impreza tylko w gronie najbliższych więc wiedziałem, że uda mi się z Nią porozmawiać.
Po dziesięciu minutach czekania usłyszałem kroki i spojrzałem w stronę schodów. Schodziła z nich jak gwiazda. Nie mogłem wydusić żadnego słowa była taka śliczna. Miała na sobie czarną sukienkę i buty na obcasie. Wydukałem tylko głupie `cześć, ale pięknie wyglądasz` Julia zaczęła się śmiać a Nikola zaczerwieniła się i odpowiedziała szybko ` Dziękuje `. Posiedzieliśmy jeszcze chwilę i wyruszyliśmy na osiemnastkę Filipa. Po drodze mało rozmawialiśmy bo tak naprawdę było to nasze drugie spotkanie w realu przez SMS czy GG mieliśmy masę tematów, ale w rzeczywistości nie bardzo.
Nikolę poznałem na weselu mojej sąsiadki była z jej bratem od początku bardzo mi się spodobała, ale ona nie zwracała na mnie uwagi. Tak zakochałem się i Nikola dobrze o tym wiedziała, ale postanowiliśmy nie spieszyć się i na razie być przyjaciółmi.
Dzięki tej osiemnastce zbliżyliśmy się do siebie, jednak Nikola broniła się przed naszym związkiem i za skarby nie wiedziałem dlaczego.
Teraz już wiem i nie mogę zrozumieć czemu nie zauważyłem niczego wcześniej .Więc przyjaźniliśmy się tylko było mi bardzo przykro gdy ona dla mnie była bardzo ważna. Postanowiłem spotkać się z nią i to wszystko wyjaśnić wiedziałem, że łatwo nie będzie.
-Cześć piękna - przywitałem ją
-Hej stało się coś ?
-Musimy pogadać. Ja nie chce być już tylko przyjacielem, ja Cię kocham Nikola rozumiesz kocham Cie - wykrzyczałem jej
-Ale my nie możemy być razem - łzy spłynęły jej po policzku
-Ale dlaczego ? odpowiedz mi dlaczego ? - zacząłem krzyczeć
-No bo ja. .. - zaczęła dukać
piątek, 22 marca 2013
Prawdziwa przyjaźń
środa, 20 marca 2013
Toksyczna miłość 8
Już rano
mi nie było wesoło. Z każda minutą bałam się coraz bardziej ale wiedziałam, że
dam rade, przecież teraz jestem silna. Żałowałam tylko, że nie wspiera mnie w
tym nikt. Zawsze mogłam liczyć na Majkę ale wyszło jak wyszło. Czekał na mnie
pod bramą tak jak zawsze. Był uśmiechnięty, ale moja mina była nietęga. Nie
wiem czy to zauważył, że coś się dzieje gdy szlam, ale pewnie nie. Był tak
pewny siebie, że nie wierzył, że mogę to zrobić. Ale teraz dzieliły nas tylko
minuty by zakończyć ten związek raz na zawsze. Przywitałam go tylko krótkim 'cześć
' i wzięłam go na bok, tak żeby nie robić afery przed szkołą, ale gdyby coś
się stało ktoś na pewno nas zauważy.
-Coś się stało kochanie ? -zaczął słodko
-Skończ! -
powiedziałam stanowczo
-Co się dzieje ?
-Nie chce
z Tobą być, za bardzo mnie niszczysz
-Ale
wczoraj było dobrze
-To było
wczoraj, ale dziś już jest źle wiec pozwól ,że powiem to wprost. Zrywam z
Tobą, na zawsze ! - Ostatnie zdanie wykrzyczałam mu w twarz co go jeszcze
bardziej zdenerwowało, wtedy chwycił mnie mocno za ramiona przybliżył do
siebie i powiedział
-Nie
odejdziesz , bo będę musiał Cie zabić
Byłam przerażona. Chciałam mu się wyrwać i uciec ale mocno trzymał . Zaczęłam wtedy
szarpać się jeszcze bardziej i mocno krzyczeć. W końcu przybiegła Majka a za
mną Kuba który z zaskoczenia uderzył Daniela ja wyrwałam się z jego rąk i wtuliłam się w Maje. Byłam
im wdzięczna że się pojawili.
Majka przytulała mnie co chwile i pytała się
czy jest ok, a ja nie mogłam przestać im dziękować. Daniel chyba odpuścił
sobie dziś lekcje. Kubę przeprosiłam i wyjaśniłam sytuacje, okazało się, że
fajny z niego chłopak i wszystko zrozumiał. Po lekcjach poszłam do Majki
siedziałyśmy plotkowaliśmy i zero tematu DANIELA. Tak jak za dawnych czasów,
było idealnie no ale w końcu moja skrzynka została zawalona wiadomościami od
niego , niektóre przeczytałam resztę od razu wyrzuciłam. Pisał, że kocha błagał ,żebym do niego wróciła i przepraszał a potem znów groził. Nie przejmowałam się tym wiedziałam, że jest mocny tylko w gadaniu.
Po tym
wszystkim zmieniłam numer nie wiele osób go ma byle tylko nie dostał się w jego
ręce, rodzice namawiali bym zmieniła szkolę , ale nie chciałam aż tak uciekać. Ale nie wytrzymałabym bez Majki. Cieszyłam się, że mam ludzi na których
zawsze można liczyć. Daniel w końcu się uspokoił chyba, wlepia tylko czasem
we mnie swoje oczy, a ja tylko zaśmieje mu się w twarz i odejdę z moim
przyjaciółmi z Mają i Kubą.
KONIEC ! <3
wtorek, 19 marca 2013
Toksyczna miłość 7
Daniel mnie wspierał a to dziwne ponieważ nigdy się nie lubili. Dobrze że chociaż on był przy mnie czułam, że coś tracę i szczerze powiedziawszy czułam się chyba jeszcze gorzej niż jak traciłam jego. To są inne charaktery ona jest uparta, a on, on zakochany do szaleństwa. Tak sobie to teraz tłumacze, może głupio. Musiałam teraz być dzielna i czekać aż coś się wydarzy nic nie mogłam zrobić. W sumie, mogłam ale nie chciałam bo bym musiała zostawić Daniel. A teraz teraz było tak jak tego chciałam, wiec musiałam czekać aż jej przejdzie.
W domu siedziałam sama bo rodziców znów nie było z Danielem się pożegnałam po tym jak spędziliśmy razem popołudnie i wtedy zaczęłam myśleć. O nim o tym ile przez niego przeszłam, ile rzeczy mu się nie podobało a nawet zakazał mi rozmawiać z kumplem. Chore , ostrzegali mnie rodzice , Majka. Ale ja i moja głupia ślepa miłość. Przypomniałam sobie ile razy obiecywał że się zmieni i tak z tego nic nie było. Zaczęłam dostrzegać to czego nie widziałam. Widziałam w nim złego człowieka. Potrafił grozić i być agresywny. Żałowałam, że dałam mu kolejną szanse, że mogłam to już skończyć. Wiedziałam że zrobię to jutro miałam dość bycia czyimś popychadłem no i miałam nadzieje ze odzyskam Majkę. Nic jej nie pisałam po pewnie nie uwierzyłaby mi. Stanęłam przed lustrem i zobaczyłam silna dziewczynę, która trochę przez te toksyczne tygodnie przeszła ale stała się silna kobietą, która już się tak nie da nabrać. Uśmiechnęłam się, tak jak uśmiechałam się na samym początku liceum, gdy było pięknie. Czekała mnie tylko najgorsza rozmowa z nim, bałam się tego, bo wiedziałam ze jest zdolny do wszystkiego.
poniedziałek, 18 marca 2013
Toksyczna miłość 6
Dzień minął spokojnie, bez jego zachowania,
krzyków i pretensji. Nie tęskniłam za nim byłam szczęśliwa, że daje sobie rade
sama, że potrafię jeszcze funkcjonować. Lecz bałam się ze już nikomu nie
zaufam, że będę wszystkich porównywać do Daniela, a przecież nie każdy taki
jest po prostu źle trafiłam. Zakochałam się, chociaż obiecałam sobie,że nie zakocham
się w liceum. Nigdy nie byłam dobra w swoich postanowieniach. Ciągle czułam do
niego coś, sama nie wiem co ale jeszcze o nim myślę, częściej niż bym tego
chciała.
Po długim
milczeniu i spokoju odezwał się, napisał `Kocham Cię!` i wtedy serce zabiło
mi mocniej nie wiedziałam co mam zrobić mogłabym zapytać się Majki ale ona
powiedziałaby że mam go olać i przestać myśleć ale jak można PRZESTAĆ MYŚLEĆ. Jestem istotą żyjącą i myślę, nie mam przycisku w sobie z funkcja 'przestań
myśleć', a w sumie szkoda. Nie odpisałam mu na tego SMS-a no bo w
sumie co? `Też Cię kocham` no to bym wyszła na totalną idiotkę mogłabym zacząć go
wyzywać ale to też byłoby żałosne . Dlatego nic nie napisałam. Po godzinie
dostałam kolejnego SMS-a a potem kolejnego i następnego. Przepraszał,
błagał mówił że tęsknił itd. I co mnie to obchodzi?! no właśnie obchodzi. Chyba
nawet ucieszyłam się ze się odezwał no i przeczyłam sama sobie. Cieszyłam
się ze mam spokój od niego a gdy tylko napisał ucieszyłam się byłam jakaś
nienormalna a może tylko głupio zakochana nie powiedziałam nic Majce zabiłaby mnie kazała by zmienić numer ale na to nie byłam gotowa w ogóle, wiec musiałam
to wszystko trzymać w sobie nie wiem co miałoby być dalej naprawdę nie
wiem.
W
poniedziałek do szkoły poszłam na luzie, nie myślałam już o piątkowych SMS-ach Daniela już więcej nic nie napisał no ale czego ja się
spodziewałam, przecież nie odpisywałam mu. Co sprawiało,że byłam z siebie dumna,że mam jeszcze w sobie trochę sił. Ale nie spodziewałam się tego co
zobaczyłam przed bramą szkolną. Zobaczyłam jego miał na sobie nieziemska
koszule, którą zawsze lubiłam i skórzaną kurtkę wyglądał świetnie. Trzymał
w reku małego miska. Udałam, że w ogóle go tam nie ma i ze nie czeka na mnie. Choć dobrze wiem, że czekał właśnie na
mnie. Ominęłam go z podniesioną głowa podbiegł za mną, poczułam jego dłoń na
swoim ramieniu i poczułam się dobrze odwróciłam się do niego ale najpierw zmieniłam minę na złą.
-Czego ?-
spytałam
-Wróć do
mnie- powiedział błagalnym tonem, tak dobrze go znałam
-Zapomnij!
-Dlaczego
?! Asiu, nie mogę bez Ciebie żyć - wciąż błagał
-Nie
obchodziło Cię co się ze mną dzieje przez 3 tygodnie i teraz chcesz wrócić ?! - ja też się uniosłam wiedziałam że robimy mega scenę przed szkołą
-Cały
czas o Tobie myślałem, wiem popełniłem błąd.
-Popełniłeś.
-Daj mi
szanse, Tylko jedną szanse, ostatnią proszę
-Miałeś
już wiele szans - nagle pomyślałam o wszystkim co mi zrobił .
- Proszę.
-Nie
Daniel. Wszystko zniszczyłeś.
- Więc
naprawmy to.
I Właśnie
wtedy coś się ze mną stało tak jak bym pękła musiałam się do niego
przytulić, to było silniejsze. I znów
poczułam się dobrze. Po raz kolejny dałam mu szanse. Ale ostatnią więcej
nie będzie obiecywałam sama sobie. Najgorzej się bałam o rodziców i Majkę wiedziałam że łatwo nie będzie. Rodzice się nie dowiedzą ale Maja na pewno. W końcu chodzimy razem do
klasy.
sobota, 16 marca 2013
Toksyczna miłość 5
Na następny dzień Daniel czekał na mnie przed
szkołą , po ciężkiej nocy wtuliłam się w niego mocno. Cieszyłam się że jest
między nami dobrze. Zaproponował mi żebyśmy olali szkole i poszli do niego,
pewnie bym skorzystała z zaproszenia gdyby nie sprawdzian z matmy na którym
musiałam być.
-Mam
dziś test z matematyki, przepraszam ale nie mogę
-A wiec
nauka ważniejsza ?! Wybieraj albo matma albo ja
No
myślałam że żartuje co to za groźby, co się z nim dzieje ?!
-Wiesz
że Cie kocham ale muszę iść na matematykę nie mogę olewać nauki
- A więc
wybrałaś. Na razie - powiedział ostro, następnie odwrócił się i poszedł do
wyjścia
Chwile
nad tym myślałam ale gdy nie był aż daleko zawołałam go i zaczęłam biec w jego
kierunku. Nie wiem co mną kierowało wtedy chyba ta ślepa miłość.
Siedzieliśmy u niego i oglądaliśmy filmy. Gdy nagle zaczęłam dostawać SMS-y.
Daniel zabrał mi komórkę i sam czytał SMS-y.
-Znowu
ta idiotka pisze ! - powiedział wkurzony
-Majka ?!
Daj mi ten telefon ! - krzyknęłam
On nie reagował
Oddaj słyszysz ?! - i wtedy
rzucił we mnie telefonem naprawdę bolało pojawiły się łzy w oczach, on po
nich też zaczął płakać i błagać o przebaczenie. Nie chciałam go słuchać.
Spojrzałam na telefon i wiedziałam że zaraz zacznie się matematyka, wiec wstałam nie
słuchając jego skomlenia ubrałam buty i chciałam wychodzić gdy on chwycił mnie
za ramie.
-Jak
wyjdziesz to już nie będzie powrotu.
Wyrwałam
się mu i wybiegłam może rodzice mieli racje że On nie jest dla mnie. Nie
chciałam z nim teraz być nie po tym co zrobił. Biegłam ile sił w nogach byle
nie spóźnić się na matematykę. Przyszłam w porę, akurat wchodzili do klasy. Gdy Maja
mnie zobaczyła przyszła do mnie i spytał się mnie gdzie byłam. Nie
odpowiedziałam jej ale chyba z moich oczu dało się wszystko wyczytać.
Po
lekcjach poszłam do Mai musiałam wszystko jej opowiedzieć. I może to był błąd
bo Ona była bardzo zła że tak sobie dałam, że po pierwszych sygnałach nie
zarwałam z nim ale nie wierzyła mi nawet w to że był taki moment że chciałam.
- Asia,
jesteś ślepo zakochana to toksyczna miłość.
-Wiem, ale kocham go i boje się że nie poradzę sobie bez niego.
-Poradzisz
, jesteś silna.
Maja mi
bardzo pomagała cieszyłam się że ją mam. Po powrocie powiedziałam rodzicom
że chyba mieli racje ucieszyli się że w końcu zrozumiałam, ale ja sama nie
wiedziałam czy rozumiem cokolwiek.
Daniel
nie odzywał się koło kilku dni, w szkole tez go nie było może to i lepiej,
szybciej mogłam zapomnieć. Już nie było tak ciężko ale wspomnienia wracały sama nie wiedziałam czy on dał już sobie spokój i czy już więcej nie będzie
próbował mnie odzyskać. Nie chciałam by to robił . Ale coś wie mnie miało tą
głupia nadzieje. Naprawdę głupią nadzieje.
Po 2
tygodniach milczenia pojawił się w szkole, Majka nie zastawiała mnie sama ani
na chwile , chodziliśmy tak żeby nas tylko nie zauważył lub co gorsza zaczepił.
Wiedziała że gdybym była sama na pewno bym zgodziła się na chwile rozmowy ale
tak miałam silna przyjaciółkę kolo siebie, która nie pozwoli mu, mnie ponownie skrzywdzić.
Toksyczna miłość 4
-Sam sobie na to zapracowałeś
-Ona Cie
niszczy .
-Ona? Ona
daje mi wsparcie ! - uniosłam się
- A ja ?
- A Ty
wciąż robisz mi problemy , o wszystko , ufasz mi, kochasz mnie ?
-Przecież
wiesz.. ?Przytulił mnie. Zawsze gdy mnie przytulał robiło mi się lepiej.
-Wolałbym
żebyś się z nią nie spotykała - powiedział
Zrobiłam
wielkie oczy , nie mogłam w to uwierzyć jak on w ogóle mógł coś takiego
powiedzieć , zwariował
-Nie zrobię
tego ? -powiedziałam stanowczo .
-Nawet
dla mnie ?
-Nawet! -
byłam pewna tego co mówię i wiedziałam jakie to może nieść konsekwencje ale
wiedziałam również że nie mogę stracić
Majki. Znamy się od 12 lat i zawsze jesteśmy razem ,to na nią mogę liczyć
zawsze .. Tylko na nią.
Wstał ,
wyszedł mogłam się tego spodziewać do
oczu napłynęły mi łzy. Wiec uciekłam szybko do domu.
Nie odzywał się 3 dni. Cały weekend.
W szkole też go nie było nie wiedziałam jak mam to tłumaczyć, czy że nie jesteśmy razem czy się obraził, ale tak szczerze to ja powinnam się obrazić. Jeszcze trzymała mnie złość do niego i może dlatego też wytrzymywałam nie pisząc do niego ale miło było tak odpocząć od tych ciągłych pytań i miliona SMS-ów. Brakowało mi go tylko takiego czułego , gdzie ostatnimi czasy bardzo mało było. Spokój został przerwany gdy napisał po poniedziałkowych lekcjach `dobrze się bawiłaś?` odpisałam mu szybko `o co Ci chodzi ?` na kolejnego SMS-a musiałam sporo czekać co mnie zdziwiło. W końcu napisał `nie odzywasz się , masz mnie gdzieś, już mnie nie kochasz , powiedz prawdę?` i wtedy zrobiło mi się go żal, wyobraziłam sobie jego smutne oczy które zawsze robił jak coś mu się nie podobało. `To Ty mnie zostawiłeś samą i przestałeś się odzywać` milczał. Długo czekałam z telefonem w ręku , w końcu ktoś zadzwonił do drzwi. To był on. Rzucił mi się w ramiona i błagał bym nie odchodziła. W wtedy jak go zobaczyłam ucieszyłam się że przyszedł, tęskniłam za nim. I naprawdę wtedy nie chciałam go zostawić, powiedziałam mu to ale on nie przestawał
-Nie zasługujesz na mnie, ja Cie tak ranie, ale umrę bez Ciebie.
-Daniel uspokój się ja chce być z Tobą.
-Nigdy mnie nie zostawiaj ja nie dam sobie rady bez Ciebie ? - wciąż mówił błagalnym tonem.
-Daniel !! - krzyknęłam, mogłam sobie na to pozwolić bo rodziców nie było w domu.
-Przepraszam - jego ton był już normalny , przytulił mnie mocno.
Siedzieliśmy
u mnie w salonie po tym jak się pogodziliśmy. Mówiliśmy sobie co robiliśmy jak
się do siebie nie odzywaliśmy. Śmieliśmy się razem z tej kłótni i znów było
pięknie tak jak tego chciałam tak jak marzyłam by było z chłopakiem.
Przyszli rodzice, wiedziałam, że nie mogę teraz wygnać Daniela z domu i
musiałam w końcu ich poznać. Tata z ukochanym rozmawiali dość długo a my z
mamą robiliśmy kolacje było wspaniale zjedliśmy kolacje, pożegnałam
ukochanego i poszłam radosna do rodziców, myślałam że będą zachwyceni ale
zastałam ich z nieciekawą miną , szeptali coś do siebie. Tata kazał mi usiąść i zaczął mówić
-To nie
jest chłopak dla Ciebie -powiedział
Miałam
milion myśli w głowie przecież wszystko wydawało się dobrze, śmieli się,
rozmawiali a w moich oczach pojawiły się łzy.
-On Cie
skrzywdzi córeczko, nie możesz się z nim spotykać -dodała mama
I wtedy
wybuchłam.
-Nikt
nie będzie mi zabraniał spotykania się z nim ! Kocham Go rozumiecie ?! kocham !
Pobiegłam
do swojego pokoju i się zamknęłam od razu za mną pobiegli ale nikt nie
wejdzie. Chciałam być sam, nie mogłam ich słuchać. Zadzwoniłam do Daniela.
Pierwszy raz poczułam potrzebę wypłakania się właśnie mu, nie Majce. Słuchał
mnie w milczeniu a na koniec powiedział dosyć groźnie.
-Nic nas
się rozdzieli , zabije każdego kto spróbuje!
Po tych
słowach czułam się lepiej bo wiedziałam że nie odejdzie ode mnie ale to
zabrzmiało groźnie i przez chwile zaczęłam się bać ale potem rozpędziłam te
myśli bo tak się mówi , to miała być taka przenośnia - pomyślałam
Toksyczna miłość 3
-Ładnie
, ale czemu jeszcze się nie ubrałaś na wyjście ?
-Przecież
jestem gotowa - odpowiedziałam.
-W takim
stroju nigdzie nie idziesz !
-Dlaczego
?!- Byłam zdziwiona i zawiedziona .
- Dla
kogo się tak stroisz ? ! komu chcesz się podobać ! powiedz mi to prosto w twarz
!
- Jak to
komu ? Tobie !- ja też się uniosłam
-Nie kłam
.- Spojrzał groźnym wzrokiem
-
Kochanie , nie zaczynaj . Jak ci się nie podoba to się przebiorę.
-Idź! - nie
zaprotestował ,byłam zła na niego specjalnie kupiłam tą kieckę a on odwala
takie coś
Nie
chciałam żeby cały ten wieczór taki był wiec się przebrałam. Spóźniliśmy się
na kolacje co miałam wypominane przez cały czas. Ale było miło ,czułam się
świetnie. Tak jak dawniej , na chwile zapominałam o tych złych chwilach , gdy
on mnie przerażał wierzyłam że to może się skończyć. Ale bardzo się
pomyliłam. Już gdy kelner przyniósł nam rachunek a ja grzecznie podziękowałam
on znów robił mi problemy , dlaczego byłam taka miła i tak dalej. Czułam się podle gdy
odprowadzał mnie do domu nie chciałam z nim rozmawiać ale też nie chciałam
dać po sobie poznać się coś nie gra.
Po kolacji nie chciałam już z nim rozmawiać
wiec pożegnałam się z nim udając szczęśliwą , ale gdy tylko zamknęłam się w
swoim pokoju zaczęłam płakać . Wszystko zaczęło się robić chore a ja sobie z
Tym nie radziłam, nie umiałam. Po pół godzinie dostałam od niego SMS-a co robię
, przecież widzieliśmy się przed chwila a on chce wiedzieć co robię , nie
odpisałam mu, położyłam komórkę na łóżko , sama włączyłam ulubiony serial i
zapomniałam o wszystkim już po kilkunastu minutach usłyszałam dzwonek
telefonu, dzwonił nie odebrałam i zobaczyłam już 7 esów od niego ,napisałam ze
jestem zmęczona i idę spać . Już mi na to nie odpisał a tak się domagał by
wiedzieć co robię , no to się dowiedział . Ale kłamałam , długo nie mogłam
spać . Myślałam długo o tym co zrobić i postanowiłam że muszę z nim zerwać.
Rano wstałam z podłym nastrojem i z myślą że stracę ukochanego ale przecież nie
mogłam tak żyć . Otwierając drzwi , gdy chciałam wychodzić do szkoły zastałam
go z małym bukiecikiem róż. Przepraszał mnie za wszystko wręczył mi róże
przytulił mnie i znów obiecał poprawę. Można było powiedzieć że mnie kupił. Byłam zła na siebie ale z miłością się nie wygra. Tego samego dnia
rozmawiałam z Majka przy sali gdzie mieliśmy lekcje. Daniel przyszedł do mnie
gdy tylko nas zobaczył , przytulał się i nie chciał puścić. Wciąż powtarzał że
jestem `JEGO` widziałam minę Majki widziała
że jej się to w ogóle nie podoba, że nie lubi mojego chłopaka, a było
to dla mnie ważne by oni się polubili przecież to najważniejsze dla mnie
osoby , no prócz rodziców wiec postanowiłam spotkać się we trójkę by pogadać.
Majce się
ten pomysł nie spodobał ale za to Daniel był zachwycony. Mówił ze w końcu pozna
moja przyjaciółkę , że już nie może się doczekać jak będzie poznawać rodziców. Wybraliśmy się do naszej knajpki na początku było nawet spokojnie ale potem
Daniel zaczął zadawać Majce miliony pytań , skąd się znamy , ile, czy spaliśmy
u siebie , co robiliśmy. Widziałam że moja przyjaciółka się denerwuje , ja
powoli też bo dlaczego ją o to pytał , a nie mnie ? Spotkanie nie skończyło
się najlepiej obydwoje się bardzo pokłócili Majce nie podobało się że musi
odpowiadać na tyle pytań i powiedziała mu co o nim myśli, Daniel też powiedział
jej swoje , wiec ona wyszła chciałam za nią pobiec ale on by mnie zjadł ,wiec siedziałam ,byłam zła na niego bardziej , że po raz kolejny nie umie
się zachować. Ale mój ukochany chyba też był zły na mnie.
niedziela, 10 marca 2013
Toksyczna miłość 2
Pisał ,że martwi się i żebym w końcu dała jakiś znak życia. Odpisałam mu ' przepraszam Kochanie ale spałam ' po chwili dostałam SMS ,że zaraz mnie będzie i gdy staną w drzwiach i z pełnym żalu spojrzeniem powiedział
-Dlaczego Ty mi to robisz , dlaczego mnie ranisz.
nie wiedziałam o co mu chodzi, nie zdarzyłam nawet odczytać jego wszystkich SMS bo było ich za dużo. Nic nie mówiłam.
-Nie masz mi nic do powiedzenia ? Nawet przepraszam?! - podniósł na mnie głos
- Ale o co ci chodzi ? w końcu się odezwałam
- O co mi chodzi nie udawaj głupiej.
Zaczęłam się go bać nie wiedziałam co zaraz wymyśli
-Nie rób mi tej głupiej miny , Tylko mów co robiłaś !?
Patrzałam na niego , nie poznawałam go. Gdzie mój czuły Daniel , no gdzie !?
-Spałam kochanie .
- No świetna wymówka , masz mnie za głupka ?!
W moich oczach pojawiły się łzy , przestałam rozumieć cokolwiek .
- Źle się czułam , położyłam się , telefon miałam wyciszony . Tylko Tyle zdołałam powiedzieć przez łzy .
I wtedy mnie przytulił i przeprosił ze tak wybuchł . Martwił się , i bał. Wybaczyłam mu . Znowu wszystko było dobrze.
Zapomniałam o tamtym, czasem patrząc na niego takiego kochanego myślałam dlaczego był wtedy taki okropny. Tłumaczyłam sobie tym, ,że może miał gorszy dzień każdemu się zdarza. Pewnego dnia w szkole , miałam WF i szlam do sali z kolega z klasy. Gdy zobaczył nas Daniel , podbiegł do mnie chwycił mnie za rękę i wręcz pociągnął w innym kierunku , zostawiając Kubę samego. Cieszyłam się że widzę mojego chłopaka ale mógł mi zrobić nieco inne powitanie, chwile szliśmy w ciszy potem on zaczął zadawać miliony pytań kto to , jak się nazywa , gdzie mieszka , czy często rozmawiamy, czy może mi się podoba i dlaczego szlam akurat z nim, męczyły mnie te wszystkie pytania, ale na każde grzecznie odpowiedziałam. Daniel powiedział że nie chce bym z nim rozmawiała poza lekcją. Chciałam się sprzeciwić ale powiedział że inaczej on odejdzie. A tego nie chciałam nie chciałam go stracić . Ciągle się zastanawiałam co się z nim dzieje i dlaczego zaczyna się robić taki zaborczy. Tego samego dnia opowiedziałam o wszystkim Majce , mojej przyjaciółce ona powiedziała mi że to zaczyna się robić chore, wiedziałam to ale bałam się, że bez niego sobie nie poradzę , to on był moja siła i mimo tego potrafi być kochany i opiekuńczy. Powiedziałam mu o tym że jest mi przykro że robi mi takie kłótnie i że chyba mi nie ufa ale on powiedział że jest inaczej i zaraz potem żeby wynagrodzić mi swoje zachowanie zaprosił mnie na kolacje , czułam się wspaniale, nigdy nie byłam na prawdziwej kolacji z chłopakiem z moim własnym chłopakiem.
Przyszedł po mnie przed 19 , ubrałam swoja nowa sukienkę która kupiłam dzisiejszego dnia ,chciałam się mu spodobać, chciałam wyglądać pięknie jak nigdy. Przecież to wyjątkowy dzień dla mnie i dla niego nasza pierwsza wspólna kolacja . Gdy mnie zobaczył uśmiechnął się i czule się przytulił .
Toksyczna miłość 1
Pierwszy dzień w nowym liceum . Szkoła jest nudna . Od początku zaczęłam rozglądać się za przystojniakami . W klasie nie było żadnego fajnego wiec z najlepszą przyjaciółką chodziliśmy po szkole szukając jakiegoś ciekawego . Zawsze byłam flirciarą , nie szukałam miłości , bo mam na to jeszcze czas , chciałam flirtu. Powodzenie miałam spore nigdy nie narzekałam na to , długie blond włosy i długie nogi zawsze robiły swoje ale za to muszę podziękować mojej mamusi . Długo szukać nie musiałam . Szybko wpadł mi w oko pewien wysoki brunet, wcale nie wyglądał na popularnego stał z jednym kumplem i gadali przy oknie. Całkiem całkiem.. postanowiłam obserwować go chwile by potem wiedzieć jak zacząć rozmowę Zauważyłam że on też mi się przygląda a raczej wlepia we mnie wzrok co bywało czasem irytujące. Po tygodniu takiej obserwacji, podeszłam do niego.
-Cześć -powiedziałam pewnym głosem
-cześć..
-co się tak wpatrujesz ?
-Jesteś piękna - Stwierdził
-Dziękuje , a raczej jestem Aśka , a Ty?
-Daniel - rzucił nieziemski uśmiech w moją stronę..
Wymieniliśmy się numerami telefonów i tak się zaczęło..
Pisaliśmy ze sobą codziennie , od rana do wieczora to miał być tylko flirt ale przez SMS-y rodziło się z tego coś więcej, naprawdę ciągnęło mnie do niego. Czułam jak mi serce bije kiedy przechodzi obok mnie w szkole. Nie rozmawialiśmy często , raczej skupialiśmy się bardziej na pisaniu SMS-ów. Ale On w końcu zapytał się mnie czy się spotkamy. Wiec pomyślałam dlaczego nie.. spotkałam się z nim na następny dzień w pobliskiej knajpie zamówiliśmy kawę siedzieliśmy rozmawialiśmy o życiu , świetnie się rozumieliśmy, w końcu chwycił mnie za rękę .
-Kocham Cie Asiu, od początku jak Cie zobaczyłem. Bądź ze mną . ? zaczął
Ja zrobiłam zaskoczoną minę nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć , przecież znamy się zaledwie 2 tygodnie a on już takie wyznania, no lekka przesada ,lubiłam go , nawet bardzo ale żeby go kochać
-Daniel, przecież my się nawet dobrze nie znamy, nie musimy się spieszyć - odpowiedziałam
- chce cie poznawać każdego dnia , wiem ze jesteś tą jedyna .- nie dawał za wygrana
- poczekajmy , mamy czas .
-Każdy kolejny dzień bez Ciebie będzie zmarnowanym dniem .
Koleś chyba zwariował skąd on brał takie teksty, nie chciałam bawić się w szczęśliwa rodzinę. Ale co tam , najwyżej z nim zerwę - pomyślałam i szybko odpowiedziałam mu
-dobrze, możemy spróbować.
Wtedy pocałował moje usta a ja tak jakbym się rozpłynęła, nie żałowałam tego ,że się zgodziłam bo ten pocałunek był idealny.
niedziela, 27 stycznia 2013
Miłość na odległość ; )
Subskrybuj:
Posty (Atom)