środa, 8 maja 2013

Gramy w butelkę i nie ma, że nie! - krzyknęła przyjaciółka kładąc butelkę z piwa na podłogę.
- Ni chuja. - syknęłam zaciągając się szlugiem. 
Po długiej sprzeczce zaczęliśmy grę. Wtedy wszedł do salonu on. 
- O brat, chodź, twoja tu jest. - zaśmiała się do niego przyjaciółka ciągnąc go za rękę. 
Spojrzał na mnie aroganckim wzrokiem odpalając papierosa. Po długim czasie, przyszedł czas na niego, zakręcił butelką i wypadło na mnie. Próbowałam wstać i wyjść ale kolega mnie trzymał. 
- Myślisz czasem o mnie? O nas? O tym co było między nami? - zapytał z powagą.
- Nie. - syknęłam.
- Wiem, że tak. czemu kłamiesz? - zapytał.
- Po chuj pytasz. Kocham cię jak pojebana, próbuję zwrócić na siebie uwagę dlatego ciągle przyłażę do twojej siostry ale ty masz to w dupie. - darłam się głośno.
- Nawet nie wiesz, jak tęskniłem za tym twoim pyskowaniem. - zaśmiał się po czym podszedł do mnie i wbił się w moje usta.








Nienawidzę siebie za to co zrobiłam, mam nadzieje ,że kiedyś mi wybaczysz.. / :(

wtorek, 30 kwietnia 2013

Miłość, przyjaźń, zdrada 3



Minął pierwszy miesiąc, każdy dzień wyglądał podobnie wałęsanie się, spotkania z kumplami, ogniska, picie, wyjazdy. Rodzice wrócili, ale i tak mało co bywali w domu tata na delegacjach a mama ciągle ślęczała nad papierami we własnym biurze, nie miałam im tego za złe w końcu była to ich praca. Wiedziałam że mimo to że nie ma ich ze mną osobiście, zawsze są ze mną duchem i że mnie kochają. Zaczęłam w końcu korzystać z tych wakacji jak każdy nastolatek, w końcu to zdarza się tylko raz na rok. Mniej myślałam o tym co robi mój chłopak, jak się czuje i czy wszystko ok. Nie chodzi o to że kompletnie o nim zapomniałam, o nie, o tym nie było nawet mowy, ja po prostu zrozumiałam że piłka nożna to jego druga miłość zaraz po mnie. Wszystkie dni spędzone z dziewczynami były wspaniałe, Karolina w sierpniu nas opuściła jak co roku wyleciała do Norwegii do swojego taty, zatem została mi tylko Kinga ale i we dwie było nam dobrze.
Pewnego dnia przechodząc przez miejscowość Kingi  napotkaliśmy się na Tymona, chłopaka starszego od nas o osiem lat, niby spora różnica wieku ale zawsze potrafiliśmy się ze sobą dogadać.
Kinga nie przepadała za nim, ale nie dawała tego po sobie poznać, zaprosił nas do siebie na piwo by pogadać.
Zgodziłam się i zaciągnęłam za sobą przyjaciółkę chociaż stawała opór. Wypiliśmy kilka piw i zrobiło się bardzo śmiesznie, pozwalałam sobie na trochę więcej alkoholu no wiedziałam ze rodziców i tak nie ma w domu, a po za tym nigdy nie było po mnie widać że jestem pod wpływem mimo młodego wieku moja główka dużo wytrzymywała.
Kinga opanowywała się jak mogła ale i tak Tymon namówił ją na piwo, olała na chwilę to co mówią inni na jego temat i wyluzowała.
Zrobiło się dość późno mimo ze nie było rodziców w domu musiałam już wracać, chłopak zaproponował że mnie odwiezie a w drodze powrotnej podrzuci Kingę do domu.
Zgodziłam się bo nie miałam siły wracać na piechotę, po pięciu minutach byliśmy już pod moim domem.
Tymek niespodziewanie zamknął wszystkie drzwi w samochodzie  momencie kiedy ja już chciałam wysiadać.
Powiedział cicho - Ja Cię podwiozłem pod same drzwi, przydałaby się jakaś zapłata nie sądzisz?, przestraszyłam się a Kinga zwyczajnie w świecie zaczęła się śmiać z tego i mówiła
Daj mu buziaka w policzek i skończmy tą błazenadę bo już chcę wracać do domu.
Pomyślałam co mi tam, przecież to tylko zwykły buziak w policzek jak na powitanie czy pożegnanie z kumplem Filip nigdy mi nie robił z tego wyrzutów sumienia a wiec nic nie stracę.
Tak też postanowiłam zrobić. Niestety nie poszło to mojej myśli gdy miałam mu już dać buziaka on przekręcił głowę i wcelowałam w jego usta.Trwaliśmy krótką chwile w cudownym pocałunku, to było magiczne moje usta nigdy nie całowały nikogo oprócz Filipa.We wnętrzu poczułam ogromne uniesienie, zadowolenie ale też strach i ogromną obawę co dalej?
Poprosiłam go by w końcu otworzył drzwi i mnie wypuścił abym opuściła samochód wyszłam nie spoglądając na Kingę, bałam się jej spojrzenia. 

wtorek, 23 kwietnia 2013

Miłość, przyjaźń, zdrada 2


Załamałam się, łzy pojawiły mi się w oczach chciałam krzyczeć i obwiniać cały świat, ale wiedziałam że to dla niego ogromna szansa. Pocałował mnie w czoło i obiecał ze wróci najszybciej jak to możliwe, pocieszał mnie że te dwa miesiące szybko zlecą i znów się zobaczymy. Całą powrotną drogę powtarzał bym się nie martwiła, ze przecież istnieją SMS-y, Skype, gadu-gadu, telefony ale mi to i tak nie wystarczało. Wiedziałam że najbardziej będę tęsknić za jego dotykiem, pocałunkami i tym spojrzeniem w którym było wszystko zapisane z jego twarzy mogłam czytać to co chciał mi powiedzieć, rozumieliśmy się niemal bez słów może to dlatego że tak wiele ze sobą przeżyliśmy. Gdy wróciliśmy do wszystkich nie dałam poznać po sobie smutku i ogromnego rozczarowania, kryłam się chciałam uniknąć tych wszystkich pytań i marnych tekstów Wszystko będzie dobrze. Po 01.00 zabawa się skończyła wszyscy wyszli z niej w świetnych humorach, wytańczeni najedzeni i napici. Zostałam by posprzątać cały bajzel, nie chciałam wracać do domu rodzice wyjechali a nie chciałam być sama z kłębiącymi myślami w głowie. Karolina i Kinga zostały by mi pomóc Filip również ponieważ bał się o mnie, uważał że nie zostawi mnie aż do czasu w którym nie wyjedzie. To chyba mnie tylko pocieszało. Przyjaciółki od razu zauważyły że nie jestem taka sama jak przed zabawą, Filip wszystko im wytłumaczył bo ja zwyczajnie nie miałam  siły by to z siebie wydusić. Obydwie podeszły do mnie ale nie powiedziały że Wszystko będzie dobrze nie one  tak nigdy nie powiedzą, obiecały mi że będą ze mną bym nie tęskniła za ukochanym bo wiedzą jak to jest nie będzie dobrze ale nie będzie też tragicznie. Za to właśnie je lubię nie mydlą oczu, nie owijają w bawełnę, mówią to co myślą i tak jak jest naprawdę ponieważ to prawdziwe przyjaciółki. Ogarnęliśmy cały bałagan dziewczyny ruszyły w stronę swoich domów a ja z Filipem udałam się do mnie. Pooglądaliśmy trochę filmów i położyliśmy się spać. Kolejne trzy dni spędziliśmy podobnie, cały czas razem w swoich ramionach, pocałunkom nie było końca chciałam ten czas zatrzymać ale nawet gdybym bardzo chciała było to niemożliwe. Po czterech mile spędzonych dniach mój kochany musiał wyjechać, pożegnaliśmy się i obiecaliśmy sobie że często będziemy rozmawiać czy to na gadu-gadu czy na Skype. Pożegnanie było najtrudniejsze, nie spodziewałam się że będę tak płakała  mimo ze przez te kilka dni oswajałam się z tą myślą ze musi on w końcu wyjechać i tak było mi trudno. Dni mijały mi bardzo powoli, nic nie robiłam były wakacje a ja bezczynnie siedziałam w domu zamiast korzystać z pięknej pogody i dni wolnych. Tak minął mi pierwszy tydzień od wyjazdu mojego ukochanego. Pewnego dnia dostałam niespodziewanego SMS-a od Filipa o treści Kochanie przecież obiecałaś, że będziesz korzystać z tych wakacji na sto procent, a ty zamiast to robić siedzisz w domu pod kocem, mimo ze za oknem jest 30 stopni z lodami i oglądasz jakieś beznadziejne romansidła. Wstydź się, nie tak mi obiecałaś! Jeżeli nie wyjdziesz z pod tego koca za chwile nie ubierzesz się seksownie i nie umalujesz, licz się z tym że zawiodę się na tobie i nie wrócę. Pamiętaj mimo że jestem od ciebie w chuj kilometrów daleko wiem wszystko, zostawiłem u Ciebie aniołki które mi wszystko wyszeptały Od razu uśmiechnęłam się, wiedziałam że Kinga i Karo maczały w tym swoje paluchy, ale co z tego przecież obiecałam ze się nie załamie. Wzięłam się w garść. Zadzwoniłam po dziewczyny aby pomogły mi się ogarnąć i posprzątać cały burdel w domu, ponieważ rodzice mieli wrócić za dwa dni a dom wyglądał strasznie. Szybko się z tym wszystkim uporałyśmy, i wyszliśmy abym poczuła że żyję. Jak zawsze chodziliśmy po naszych miejscowościach, niby mieszkaliśmy na trzech osobnych ale były one obok siebie i były bardzo małe. Czas spędziliśmy na plotkowaniu i na żartach. Ten dzień upłynął bardzo szybko nie tak jak poprzednie które strasznie się dłużyły.

Miłość, przyjaźń, zdrada 1


Nigdy nie mogłam, a może nie miałam okazji być szczęśliwa. Gdy dochodziłam do tego małymi kroczkami zawsze coś się psuło, znów musiałam zaczynać wszystko od początku. Moje życie to Syzyfowa praca, ciągle toczę głaz pod górę który i tak w końcu runie na ziemię a ja znów będę to powtarzała. Nie mogę lecz stwierdzić że moje życie to pasmo nieszczęść i niepowodzeń, o dziwo zdarzały się miłe momenty ale było ich z pewnością mniej.
Gdy pierwszy raz prawdziwie zaznałam szczęścia, sama je zepsułam.
Mam na imię Kamila, mam 16 lat i chodzę do szkoły jak każdy normalny nastolatek. Mam kochającą rodzinę która mnie wspiera i pomaga. Mam też kochającego i przystojnego chłopaka dla którego jestem oczkiem w głowie, lecz nie zawsze tak było zdarzały mu się zdrady na prawie każdym kroku. Uważali mnie za głupią, ponieważ ciągle mu je wybaczałam, nie byłam naiwna czy łatwowierna ja po prostu kochałam go nad życie, nie potrafiłam inaczej, ludzie gadali i ciągle będą gadać ciągle to powtarzałam sobie w głowie. Miałam bardzo dobre w szkole oceny, a wszyscy maja mnie za przykładną i dobrą dziewczynę. Ale czy taka jestem właśnie naprawdę?
Miałam najlepszą przyjaciółkę znaliśmy się niemal od dziecka, to przez naszych rodziców się poznaliśmy. Było naprawdę wspaniale była jedyną osobą której ufałam i kochałam jak siostrę. Niestety po sześciu latach przyjaźni ona to wszystko zepsuła, wszystkie plany runęły jak domek z kart jedyne co zostało to wspomnienia które teraz po dwóch latach bolą najbardziej. W ciągu tych dwóch lat znalazłam nową przyjaźń. Odnalazłam osoby dzięki którym wstałam na nogi i wzięłam się w garść. To dzięki nim Karolinie i Kindze zaznałam szczęścia po raz kolejny. Wszystko było pięknie moje życie nie wyglądało tak jak kiedyś, każdy zauważył we mnie zmianę. Nareszcie byłam taka jaka zawsze chciałam być, lecz nie wszystkim się to podobało. Cały czas byliśmy razem jak siostry wiedzieliśmy o sobie wszystko to było najpiękniejsze, każda mogła na każdą liczyć. Trwa to do dnia dzisiejszego ale chciałam opowiedzieć o pewnej sytuacji, która w pewien sposób jeszcze bardziej wzmocniła naszą przyjaźń. Tak jak co roku na początek wakacji urządziliśmy przyjęcie aby uczcić koniec nauki a powitać wakacje. Wszystko było pięknie, muzyka, ognisko, towarzystwo i dobra zabawa. Wszyscy przyszli z naszej klasy jak też nasi koledzy spoza niej. Wszystko idealnie, chłopaki przynieśli trochę alkoholu a dziewczyny zadbały o przekąski. Tak można się bawić codziennie.  Mnie zaś zastanawiał tylko jeden fakt, dlaczego mój chłopak chodzi ciągle przygnębiony? Przecież te wakacje miały być najlepsze w naszym życiu, mieliśmy spędzić je razem na wypadach, imprezach i pogłębianiu naszej miłości. Niecierpliwiłam się ponieważ wiedziałam że coś jest nie tak, lecz nie chciałam się przejmować chciałam się bawić. Kilka kieliszków alkoholu, kilka butelek browarów i zabawa znakomita, wszyscy w dobrych humorach skłonni do zabawy. Mimo ze trochę wypiłam ciągle nie mogłam zrozumieć co jest z Filipem moim lubym. Wiedziałam że muszę się tego dowiedzieć, nie musiałam długo czekać. Gdy wszyscy dobrze się bawili Filip wyciągnął mnie z tłumu i zaproponował spacer, zgodziłam się bo chciałam wyciągnąć od niego to co go tak dręczy. Przeszliśmy duży kawałek już nie wytrzymałam stanęłam naprzeciwko niego i spytałam Co jest? . On popatrzył na mnie z góry swoimi zielonymi jak szmaragdy oczami w których widniał strach i wielka niewiadoma. Przytulił mnie i zaczął mówić Kochanie wiem że miało być zupełnie inaczej ale przepraszam Cię za to co teraz powiem. Dostałem propozycje wyjazdu za granicę na treningi piłki nożnej, do najlepszego trenera. Uwierz mi chciałem powiedzieć to wcześniej ale nie potrafiłem, gardło zaciskało mi się gdy miałem zamiar Ci o tym powiedzieć. Wiem że mieliśmy spędzić te wakacje we dwoje, ale to dla mnie ogromna szansa. Wybacz mi to że mówię to dopiero teraz..


















Mam nadzieje ,ze wam się spodoba.. 

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Bo z Tobą jest najlepiej !


Czy jestem szczęśliwa ? Tak. A wiesz kiedy najbardziej ? Wtedy, kiedy mam obok siebie moje prywatne 36,6. Kiedy leżąc przy nim, czuję jego ciepło i każdy oddech na swoim ciele. Kiedy przytula mnie do siebie tak mocno, że ledwo mogę oddychać. Kiedy słyszę bicie jego serca. Kiedy patrzę w jego oczy, i widzę w nich iskierki. Kiedy uśmiecha się i mówi, jak bardzo mnie Kocha. Kiedy nazywa mnie swoją księżniczką, z którą chce być do końca życia . Kiedy mówi, że jestem kobietą jego życia i potrzebuje mnie bardziej niż czegokolwiek. Jeden Jedyny On jest warunkie
m mojego szczęścia, bez którego nie istnieję. 

piątek, 12 kwietnia 2013

: ***



Dłużej tego nie wytrzymam. Najzwyczajniej w świecie mam dosyć. Mam dosyć tej ciągłej tęsknoty. Mam dosyć jego nieobecności, mam dosyć braku jego dotyku, mam dosyć świata bez niego. I może brzmi to jak narzekanie zakochanej gimnazjalistki. No i co z tego, cholera każdy ma prawo do uczuć. Dłużej tego nie będę ukrywać. Kocham Go, ot tak. Po prostu. Każdy normalny człowiek kocha innego normalnego człowieka i nikt z tego sensacji nie robi. Nie rozumiem dlaczego ja nie mogłabym go kochać. Właśnie, że będę go sobie kochać. Wszystkim i wszystkiemu na przekór. Na swój własny, odmienny sposób. 









Tak mam obsesje na punkcie siatkówki i Bartmana i nie wstydzę się tego ! Po prostu to kocham !!!! < 333 : ***

sobota, 6 kwietnia 2013

Kochajmy ludzi bo tak szybko odchodzą 5 ( ostatni )



Pani Ewa powiedziała, że mogę na chwilę do niej wejść. Bałem się wtedy cholernie  wiedziałem, że to co za chwilę zobaczę może nie być miłe jednak wcale nie spodziewałem się aż takiego widoku. Moja ukochana zawsze uśmiechnięta wtedy leżała nieprzytomna, podłączona do miliona kabli. Nie mogłem coś ścisnęło moje serce i znowu pojawiło się to pytanie, które chodziło ciągle za mną `dlaczego ona? Dlaczego właśnie moja kochana musi tak cierpieć ` jednak odpowiedzi na to pytanie nie potrafiłem odnaleźć. Siadłem obok niej na stołku i wpatrywałem się jak ciężko oddycha. Nie powiem, że było łatwo nie raz spotykaliśmy się a ona leżała bo nie miała siły nawet wyjść na spacer nie przeszkadzało mi to bo nie ważne było gdzie ważne, że z nią. Ściskałem jej rękę i przypominałem jak to było między nami. Pierwszy pocałunek, pierwsza kłótnia pewnie myślicie, że mieliśmy razem plany nie ,nie mieliśmy Nikola zawsze broniła się przed planowaniem w sumie ją rozumiem. Zawsze lepiej przyjąć coś z zaskoczenia niż przeżyć rozczarowanie. Obiecałem sobie, że tylko kiedy Nikola się obudzi będziemy spędzali ze sobą każdą chwilę. Za dwa miesiące matura a potem? Potem może zamieszkamy razem i będę miał już cały czas swoją ukochaną przy sobie. Moja wizyta na Sali potrwała góra 10 minut i zostałem wyproszony  I tak przez kolejny tydzień byłem stałym bywalcem szpitala. Stan Nikola się polepszał lekarze mówili, że to jest cud, że wyszła z tego i że tak świetnie się czuje. Wyjaśniła mi dlaczego tak postąpiła wtedy w parku wybaczyłem Jej bo wtedy najważniejsze było to, ze znowu byliśmy razem. Sytuacja ze szpitala długo  nie powtarzała się za co dziękowałem  Bogu każdego dnia. Zdaliśmy maturę  i zaczęliśmy studia. Tak jak planowałem zamieszkaliśmy razem na pewno było mi lepiej uważać na Nikole bo czasami potrafiła stracić przytomność i wtedy ktoś musiał przy niej być. Po dwóch latach wzięliśmy ślub był to najszczęśliwszy dzień w moim życiu. Gdy powiedziała `tak` czułem się jak w bajce no , ale nie każda bajka ma szczęśliwe zakończenie u Nas niestety było tak samo. Po trzech miesiącach od ślubu Nikola strasznie źle się czuła prosiłem, żeby zrobiła badania i tak dowiedzieliśmy się, że za siedem miesięcy zostaniemy rodzicami. Nikola była tak szczęśliwa, wiadomo ciąża w jej stanie była niebezpieczna jednak lekarze mówili, że ma duże szanse, żeby urodzić. I tak się stało po siedmiu miesiącach na świat przyszła Zuzanna. Ten dzień zapamiętam do końca życia. Teraz kiedy pisze to wszystko do Was mała Zuzia bawi się na podłodze klockami. Jest tak podobna do swojej mamy ten uśmiech to spojrzenie wykapana Nikola. Tak chociaż malutka będzie mi przypominała o mojej ukochanej. Dwa miesiące po porodzie wybrałem się z Zuzia na spacer Nikola czuła się słabo więc została w domu gdy wróciliśmy ze spaceru leżała nieprzytomna na podłodze zadzwoniłem po pogotowie, jednak było już za późno. Rak zwyciężył a my przegraliśmy.
Teraz mam 25 lat i nie jest mi łatwo o tym pisać. 

Kochajmy ludzi bo tak szybko odchodzą 4



Widziałem ją codziennie w szkole bolało okropnie, ale przecież z jej powodu nie było sensu zmieniać szkoły. I tak właśnie po dwóch tygodniach zauważyłem, że dalej jest sama więc nie zerwała ze mną dla kogoś innego. Źle się czułem, że tak to wszystko się skończyło, że nie pozwoliłem jej tego wszystkiego wytłumaczyć. Postanowiłem, że jutrzejszego dnia wszystko sobie z nią wyjaśnię, ale nie było jej w szkole. Kolejnego dnia też jej koleżanki siedziały same więc postanowiłem, że pójdę do niej do domu. Jestem taki szczęśliwy, że wtedy wpadłem na pomysł, żeby odwiedzić ją w domu bo możliwe, że już nigdy bym jej nie zobaczył, nie mógłbym przytulić i powiedzieć jak bardzo ją kocham. Jak to w zwyczaju drzwi otworzyła mi Julia, ale była strasznie zapłakana zapytałem co się stało a ona mi odpowiedziała, że Nikola leży w szpitalu i jej stan jest krytyczny lekarze dali jej góra miesiąc życia. Tak wtedy właśnie dotarło do mnie, że ona zerwała ze mną, żebym nie musiał patrzeć na to jak ona odchodzi. Poczułem okropne ukłucie w sercu i zacząłem zsuwać się na podłogę. Płakałem jak małe dziecko, które właśnie traci najcenniejszego misia, który do tej pory był najważniejszy w życiu.  Nie wiedziałem co mam robić miałem zamiar udać się do szpitala, ale Julia powiedziała, że i tak mi nie pozwolą tam wejść. Czułem się bezsilny, nienawidziłem siebie, że pozwoliłem jej wtedy odejść wtedy w myślach miałem najczarniejszy scenariusz wiem nie powinienem, ale w takiej sytuacji człowiek myśli o wszystkim i chociaż chce za wszelką cenę wierzyć w to, że będzie dobrze bo przecież musi być dobrze to i tak myśli o tym co się stanie jak rzeczywistość nie będzie tak pozytywna. Po dłuższej chwili słabości wstałem pożegnałem się z Julią i udałem się do szpitala nie ważne było dla mnie teraz to czy pozwolą mi do niej wejść czy nie. Droga do szpitala dłużyła mi się okropnie, wiedziałem na co się porywam gdy zacząłem z być Nikolą. Obiecałem sobie, że zawsze będę z nią i że zawsze będzie mogła na mnie liczyć. A teraz? Teraz kiedy najbardziej mnie potrzebuje mnie nie ma byłem na siebie wściekły. Gdy dotarłem do szpitala zobaczyłem zapłakanych rodziców Nikoli i lekarza który z nimi rozmawiał. Bałem się, że będzie za późno, że nie zdążyłem i Nikola umarła wiem, że nie powinienem wtedy tak myśleć, ale uwierzcie mi , że wtedy człowiek nie panuje nad swoimi Myślami. Gdy mama mojej ukochany zobaczyła mnie podeszła do mnie. Bałem się bo myślałem, że będzie wściekła na mnie za to, że zostawiłem jej córkę wtedy kiedy najbardziej mnie potrzebowała. Jednak Pani Ewa podeszła do mnie i wytłumaczyła  jaki jest stan zdrowia Nikoli no i powiedziała, że o wszystkim wiedziała i odradzała córce takie zachowanie, ale Nikola nie chciała abym widział jak odchodzi. Moja kochana zawsze myślała o innych a nie o sobie. Obiecałem sobie, że teraz będę przy niej czy ona tego chce czy nie. 

piątek, 29 marca 2013

Kochajmy ludzi bo tak szybko odchodzą 3



Jak to w zwyczaju o godzinie 19 stanąłem przy drzwiach Nikoli. Julia wpuściła mnie do środka i powiedziała, że Niki się jeszcze kąpie było to dziwne bo zawsze była gotowa i czekała na mnie.
Po godzinie czekania zeszła do mnie i poprosiła, żebyśmy udali się na spacer. Widziałem, że coś jest nie tak i świetnie przewidziałem.
Zaczęła
-Muszę Ci coś powiedzieć
-Słucham kochanie
-No bo ja . zaczęła dukać znowu czułem się jak wtedy kiedy mi powiedziała, że jest chora no ale co mogła mi powiedzieć gorszego? Przecież jej choroba była najgorszą rzeczą jaka spotkała ją no i mnie. Miałem do siebie żal, że wtedy zastanawiałem się czy może zakończyć tę znajomość. Naprawdę bardzo kochałem Nikolę i już zawsze chciałbym z nią być.
-No powiedz co się stało ?
-No bo ja już nie chce z Tobą być. Nie kocham Cię w sumie nigdy Cię nie kochałam
te słowa zabolały mnie okropnie jak to mnie nigdy nie kochała? Przecież była ze mną dwa lata wiec po co to udawanie? Poczułem jak po moich policzkach płynie łza
-Jak to mnie nie kochasz?
-Normalnie nie kocham po prostu. Czy to takie trudne do zrozumienia?
Nie poznawałem jej zastanawiałem się gdzie jest moja ukochana co się stało.
-Nie chce nawet z Tobą rozmawiać jasne ?
Słyszałem jak drży jej głos, ale nie wiedziałam o co tak naprawdę jej chodzi byłem wściekły 
 -Dobrze jak sobie tylko życzysz. Dobrze wiedzieć, że mnie nie kochałaś jak tak mogłaś dwa lata to nie dwa dni nie rozumiem Cię, a ja tak Cię kocham
nie mogłem wstałem z ławki i miałem zamiar iść kiedy podeszła do mnie przytuliła się i powiedziała
-Przepraszam nie chciałam. Naprawdę uwierz mi
Nie chciałem tego słuchać odwróciłem się i odszedłem wiedziałem, że to i tak niczego już nie zmieni byłem naiwny i ona to wykorzystała myślałem wtedy ze pewnie ma nowego chłopaka ale byłem taki głupi czemu ja nie pomyślałem, że ona może musiała tak zrobić.

środa, 27 marca 2013

Kochajmy ludzi bo tak szybko odchodzą 2

 

Zaczęła tak strasznie płakać, że nie mogłem na to patrzeć. Przytuliłem ją i po raz pierwszy nie broniła się wtuliła się we mnie i tak płakała.Gdy się trochę uspokoiła postanowiłem nie droczyć tego tematu nie chciałem, żeby ona cierpiała jednak usłyszałem,-Przepraszam powinnam Ci już dawno powiedzieć, ale nie potrafiłam. - zaczęła niepewnie-Nikola jak nie chcesz nie musisz mówić -Nie przerywaj mi bo może nigdy już nie odważę się na to. No bo ja jestem chora - gdy skończyła to mówić  łzy poleciały jej z oczu-Ale na co? - nie wiedziałem jak mam postąpić znaliśmy się długo, a ja nic nie zauważyłem widziałem, że była czasami dziwna. Ale myślałem ze nie ma humoru a tu dowiaduje się, że dziewczyna za którą szaleje jest chora. Ale na co, dlaczego nic mi o tym nie powiedziała miałem w sumie do niej żal, ale nie to teraz było najważniejsze.Powtórzyłem swoje pytanie przerywając niezręczną cisze-Mam raka.. - tego właśnie się obawiałem, tak strasznie nie chciałem tego usłyszeć. Coś zakuło mnie w sercu jednak nie mogłem tego dać po sobie poznać teraz Nikola potrzebowała pomocy, a nie mogła widzieć jak mnie to dobiło.-Ale skarbie czemu mi nie powiedziałaś? Przecież razem damy radę - zobaczyłem uśmiech na jej twarzy, który został przerwany przez kolejną falę łez wtuliła się we mnie i zasnęła odniosłem ją do łóżka i położyłem się obok.Nie wiedziałem co mam myśleć zależało mi na niej, ale czy dam radę ? czy jestem na tyle silny, żeby być z nią, żeby ją wspierać? Wtedy nie byłem już niczego pewien myśląc tak zasnąłem.Gdy obudziłem się Nikoli nie było w pokoju przestraszyłem się i zacząłem jej szukać. Siedziała w kuchni i robiła nam herbatę.Tak uroczo wyglądała nie mogłem się na nią napatrzeć.- O już nie śpisz - moje myślenie przerwał jej głos-Już nie - uśmiechnąłem się i przytuliłem ją, nie broniła się wcale poczułem, że trzymam w rękach cały swój świat wtedy usłyszałem 
-Ja ciebie też kocham i nigdy jeszcze nie czułam się, aż tak bezpiecznie - i po raz pierwszy pocałowała mnie ona pierwsza sama bez  żadnej mojej inicjatywy. Oczywiście zaczęliśmy być ze sobą i powiem wam, że było wszystko idealnie aż do tamtej pamiętnej soboty.

wtorek, 26 marca 2013

Kochajmy ludzi bo tak szybko odchodzą 1




Poznałem Nikolę gdy mieliśmy 16 lat.Ona niska, chuda brunetka o szaro niebieskich oczach ja wysoki brunet o brązowych oczach różniliśmy się całkowicie. Ona spędzała każdą wolną chwilę przy książkach nie nie była kujonką uwielbiała tylko świat cyferek, wzorów była matematyczką. Ja kochałem ryzyko, ścigacze to było moje życie. Jednak z czasem zgodziła się spotkać ze mną.
Pamiętam tamten piątkowy wieczór gdy stanąłem przed jej drzwiami i po raz pierwszy w życiu nie miałem odwagi zadzwonić. Po chwili namysłu wykonałem ruch i drzwi otworzyła siostra Nikoli.
Moja ukochana nie była jeszcze gotowa dlatego Julia zaprosiła mnie do salonu. Wybierałem się z Nikolą na osiemnastkę mojego kolegi, miała być to impreza tylko w gronie najbliższych więc wiedziałem, że uda mi się z Nią porozmawiać.
Po dziesięciu minutach czekania usłyszałem kroki i spojrzałem w stronę schodów. Schodziła z nich jak gwiazda. Nie mogłem wydusić żadnego słowa była taka śliczna. Miała na sobie czarną sukienkę i buty na obcasie. Wydukałem tylko głupie `cześć, ale pięknie wyglądasz`  Julia zaczęła się śmiać a Nikola zaczerwieniła się i odpowiedziała szybko ` Dziękuje `. Posiedzieliśmy jeszcze chwilę i wyruszyliśmy na osiemnastkę Filipa. Po drodze mało rozmawialiśmy bo tak naprawdę było to nasze drugie spotkanie w realu przez SMS czy GG mieliśmy masę tematów, ale w rzeczywistości nie bardzo.
Nikolę poznałem na weselu mojej sąsiadki była z jej bratem od początku bardzo mi się spodobała, ale ona nie zwracała na mnie uwagi. Tak zakochałem się i Nikola dobrze o tym wiedziała, ale postanowiliśmy nie spieszyć się i na razie być przyjaciółmi.
Dzięki tej osiemnastce zbliżyliśmy się do siebie, jednak Nikola broniła się przed naszym związkiem i za skarby nie wiedziałem dlaczego.
Teraz już wiem  i nie mogę zrozumieć czemu nie zauważyłem niczego wcześniej .Więc przyjaźniliśmy się tylko było mi bardzo przykro gdy ona dla mnie była bardzo ważna. Postanowiłem spotkać się z nią i to wszystko wyjaśnić wiedziałem, że łatwo nie będzie.
-Cześć piękna - przywitałem ją
-Hej stało się coś ?
-Musimy pogadać. Ja nie chce być już tylko przyjacielem, ja Cię kocham Nikola rozumiesz kocham Cie - wykrzyczałem jej
-Ale my nie możemy być razem  - łzy spłynęły jej po policzku
-Ale dlaczego ? odpowiedz mi dlaczego ? - zacząłem krzyczeć
-No bo ja. .. - zaczęła dukać

piątek, 22 marca 2013

Prawdziwa przyjaźń


Poprosiłeś mnie byśmy poszli na cmentarz.zaprowadziłeś mnie na grób jakiegoś chłopaka po dacie widziałam, że zginął młodo. Usiadłeś na ławce i zacząłeś płakać .Ty - ten twardy facet, który nie potrafi ukazywać uczuć, zaczął płakać. Usiadłam obok Ciebie, - Kim był? - spytałam. Pokazałeś mi bliznę na brzuchu po ranie ukłutej - znałam ją dobrze,ale nigdy o tym nie mówiłeś. - To mój przyjaciel. On miał sześć takich, za mnie, rozumiesz?' - powiedział Nie rozumiałam, ledwie mówił - nigdy nie widziałam by coś tak przeżywał. -Byłem bardziej pijany, nie miałem siły by się bronić, obronił mnie, zasłonił własnym ciałem teraz rozumiesz?  zgarnął moje ukłucia ja powinienem tu leżeć - wydukałPatrzyłam na Niego z przerażonymi oczami mocno Go przytuliłam, nie mówiąc nic po chwili doszło do mnie ,że mogło Go tu nigdy przy mnie nie być, a jednocześnie nie mogłam wyjść z podziwu odwagi Jego przyjaciela, który obronił Go własnym ciałem.Wtedy zrozumiałam co to prawdziwa przyjaźń.

środa, 20 marca 2013

Toksyczna miłość 8



Już rano mi nie było wesoło. Z każda minutą bałam się coraz bardziej ale wiedziałam, że dam rade, przecież teraz jestem silna. Żałowałam tylko, że nie wspiera mnie w tym nikt. Zawsze mogłam liczyć na Majkę ale wyszło jak wyszło. Czekał na mnie pod bramą tak jak zawsze. Był uśmiechnięty, ale moja mina była nietęga. Nie wiem czy to zauważył, że coś się dzieje gdy szlam, ale pewnie nie. Był tak pewny siebie, że nie wierzył, że mogę to zrobić. Ale teraz dzieliły nas tylko minuty by zakończyć ten związek raz na zawsze. Przywitałam go tylko krótkim 'cześć ' i wzięłam go na bok, tak żeby nie robić afery przed szkołą, ale gdyby coś się stało ktoś na pewno nas zauważy.
-Coś się stało kochanie ? -zaczął słodko
-Skończ! - powiedziałam stanowczo 
-Co się dzieje ?
-Nie chce z Tobą być, za bardzo mnie niszczysz
-Ale wczoraj było dobrze
-To było wczoraj, ale dziś już jest źle wiec pozwól ,że powiem to wprost. Zrywam z Tobą, na zawsze ! - Ostatnie zdanie wykrzyczałam mu w twarz co go jeszcze bardziej zdenerwowało, wtedy chwycił mnie mocno za ramiona przybliżył do siebie i powiedział 
-Nie odejdziesz , bo będę musiał Cie zabić 
Byłam przerażona. Chciałam mu się wyrwać i uciec ale mocno trzymał . Zaczęłam wtedy szarpać się jeszcze bardziej i mocno krzyczeć. W końcu przybiegła Majka a za mną Kuba który z zaskoczenia uderzył Daniela ja wyrwałam się z jego rąk i wtuliłam się w Maje. Byłam im wdzięczna że się pojawili.
Majka przytulała mnie co chwile i pytała się czy jest ok, a ja nie mogłam przestać im dziękować. Daniel chyba odpuścił sobie dziś lekcje. Kubę przeprosiłam i wyjaśniłam sytuacje, okazało się, że fajny z niego chłopak i wszystko zrozumiał. Po lekcjach poszłam do Majki siedziałyśmy plotkowaliśmy i zero tematu DANIELA. Tak jak za dawnych czasów, było idealnie no ale w końcu moja skrzynka została zawalona wiadomościami od niego , niektóre przeczytałam resztę od razu wyrzuciłam. Pisał, że kocha błagał ,żebym do niego wróciła i przepraszał a  potem znów  groził. Nie przejmowałam się tym wiedziałam, że jest mocny tylko w gadaniu.
Po tym wszystkim zmieniłam numer nie wiele osób go ma byle tylko nie dostał się w jego ręce, rodzice namawiali bym zmieniła szkolę , ale nie chciałam aż tak uciekać. Ale nie wytrzymałabym bez Majki. Cieszyłam się, że mam ludzi na których zawsze można liczyć. Daniel w końcu się uspokoił chyba, wlepia tylko czasem we mnie swoje oczy, a ja tylko zaśmieje mu się w twarz i odejdę z moim przyjaciółmi z Mają i Kubą.



KONIEC ! <3

wtorek, 19 marca 2013

Toksyczna miłość 7



Mogłam się spodziewać że reakcja Majki taka będzie, a była nawet gorsza nie chciała ze mną rozmawiać. Unikała mnie cały dzień, a  ja robiłam wszystko co tylko mogłam. Chodziłam za nią tłumacząc się, ale co ja mogła powiedzieć wiem jak było ona też, przecież zrobiłam coś wbrew sobie i jej. Obiecałam jej to że już do niego nie wrócę sobie też to mówiłam, a co zrobiłam? Wszystkie te obietnice złamałam. Ona chciała dla mnie dobrze i tylko ona przy mnie była jak było źle. Doceniłam to, naprawdę ale miłość była silniejsza. Ona mogła tego nie rozumieć bo chyba nigdy nie była zakochana w sumie nic mi nigdy o tym nie mówiła, a zawsze mówiliśmy sobie o wszystkim. Nie chciałam jej stracić, miałam nadzieje, że w końcu jej przejdzie.
Daniel mnie wspierał a to dziwne ponieważ nigdy się nie lubili. Dobrze że chociaż on był przy mnie czułam, że coś tracę i szczerze powiedziawszy czułam się chyba jeszcze gorzej niż jak traciłam jego. To są inne charaktery ona jest uparta, a on, on zakochany do szaleństwa. Tak sobie to teraz tłumacze, może głupio. Musiałam teraz być dzielna i czekać aż coś się wydarzy nic nie mogłam zrobić. W sumie, mogłam ale nie chciałam bo bym musiała zostawić Daniel. A teraz teraz było tak jak tego chciałam, wiec musiałam czekać aż jej przejdzie.
W domu siedziałam sama bo rodziców znów nie było z Danielem się pożegnałam po tym jak spędziliśmy razem popołudnie  i wtedy zaczęłam myśleć. O nim o tym ile przez niego przeszłam, ile rzeczy mu się nie podobało a nawet zakazał mi rozmawiać z kumplem. Chore , ostrzegali mnie rodzice , Majka. Ale ja i moja głupia ślepa miłość. Przypomniałam sobie ile razy obiecywał że się zmieni i tak z tego nic nie było. Zaczęłam dostrzegać to czego nie widziałam. Widziałam w nim złego człowieka. Potrafił grozić i być agresywny. Żałowałam, że dałam mu kolejną szanse, że mogłam to już skończyć. Wiedziałam że zrobię to jutro miałam dość bycia czyimś popychadłem no i miałam nadzieje ze odzyskam Majkę. Nic jej nie pisałam po pewnie nie uwierzyłaby mi. Stanęłam przed lustrem i zobaczyłam silna dziewczynę, która trochę przez te toksyczne tygodnie przeszła ale stała się silna kobietą, która już się tak nie da nabrać. Uśmiechnęłam się, tak jak uśmiechałam się na samym początku liceum, gdy było pięknie. Czekała mnie tylko najgorsza rozmowa z nim, bałam się tego, bo wiedziałam ze jest zdolny do wszystkiego.

poniedziałek, 18 marca 2013

Toksyczna miłość 6



 Dzień minął spokojnie, bez jego zachowania, krzyków i pretensji. Nie tęskniłam za nim byłam szczęśliwa, że daje sobie rade sama, że potrafię jeszcze funkcjonować. Lecz bałam się ze już nikomu nie zaufam, że będę wszystkich porównywać do Daniela, a przecież nie każdy taki jest po prostu źle trafiłam. Zakochałam się, chociaż obiecałam sobie,że nie zakocham się w liceum. Nigdy nie byłam dobra w swoich postanowieniach. Ciągle czułam do niego coś, sama nie wiem co ale jeszcze o nim myślę, częściej niż bym tego chciała.
Po długim milczeniu i spokoju odezwał się, napisał `Kocham Cię!` i wtedy serce zabiło mi mocniej nie wiedziałam co mam zrobić mogłabym zapytać się Majki ale ona powiedziałaby że mam go olać i przestać myśleć ale jak można PRZESTAĆ MYŚLEĆ. Jestem istotą żyjącą i myślę, nie mam przycisku w sobie z funkcja 'przestań myśleć', a w sumie szkoda. Nie odpisałam mu na tego SMS-a no bo w sumie co? `Też Cię kocham` no to bym wyszła na totalną idiotkę mogłabym zacząć go wyzywać ale to też byłoby żałosne . Dlatego nic nie napisałam. Po godzinie dostałam kolejnego SMS-a a potem kolejnego i następnego. Przepraszał, błagał mówił że tęsknił itd. I co mnie to obchodzi?!  no właśnie obchodzi. Chyba nawet ucieszyłam się ze się odezwał no i przeczyłam sama sobie. Cieszyłam się ze mam spokój od niego a gdy tylko napisał ucieszyłam się byłam jakaś nienormalna a może tylko głupio zakochana nie powiedziałam nic Majce zabiłaby mnie kazała by zmienić numer ale na to nie byłam gotowa w ogóle, wiec musiałam to wszystko trzymać w sobie nie wiem co miałoby być dalej naprawdę nie wiem.
W poniedziałek do szkoły poszłam na luzie, nie myślałam już o piątkowych SMS-ach Daniela już więcej nic nie napisał no ale czego ja się spodziewałam, przecież nie odpisywałam mu. Co sprawiało,że byłam z siebie dumna,że mam jeszcze w sobie trochę sił. Ale nie spodziewałam się tego co zobaczyłam przed bramą szkolną. Zobaczyłam jego miał na sobie nieziemska koszule, którą zawsze lubiłam i skórzaną kurtkę wyglądał świetnie. Trzymał w reku małego miska. Udałam, że w ogóle go tam nie ma i ze nie czeka na mnie. Choć dobrze wiem, że czekał właśnie na mnie. Ominęłam go z podniesioną głowa podbiegł za mną, poczułam jego dłoń na swoim ramieniu i poczułam się dobrze odwróciłam się do niego ale najpierw zmieniłam minę na złą.
-Czego ?- spytałam
-Wróć do mnie- powiedział błagalnym tonem, tak dobrze go znałam
-Zapomnij!
-Dlaczego ?! Asiu, nie mogę bez Ciebie żyć - wciąż błagał
-Nie obchodziło Cię co się ze mną dzieje przez 3 tygodnie i teraz chcesz wrócić ?! - ja też się uniosłam wiedziałam że robimy mega scenę przed szkołą 
-Cały czas o Tobie myślałem, wiem popełniłem błąd.
-Popełniłeś.
-Daj mi szanse, Tylko jedną szanse, ostatnią proszę 
-Miałeś już wiele szans - nagle pomyślałam o wszystkim co mi zrobił .
- Proszę.
-Nie Daniel. Wszystko zniszczyłeś.
- Więc naprawmy to.
I Właśnie wtedy coś się ze mną stało tak jak bym pękła musiałam się do niego przytulić, to było silniejsze. I  znów poczułam się dobrze. Po raz kolejny dałam mu szanse. Ale ostatnią więcej nie będzie obiecywałam sama sobie. Najgorzej się bałam o rodziców i Majkę wiedziałam że łatwo nie będzie. Rodzice się nie dowiedzą ale Maja na pewno. W końcu chodzimy razem do klasy.

sobota, 16 marca 2013

Toksyczna miłość 5



 Na następny dzień Daniel czekał na mnie przed szkołą , po ciężkiej nocy wtuliłam się w niego mocno. Cieszyłam się że jest między nami dobrze. Zaproponował mi żebyśmy olali szkole i poszli do niego, pewnie bym skorzystała z zaproszenia gdyby nie sprawdzian z matmy na którym musiałam być.
-Mam dziś test z matematyki, przepraszam ale nie mogę 
-A wiec nauka ważniejsza ?! Wybieraj albo matma albo ja
No myślałam że żartuje co to za groźby, co się z nim dzieje ?!
-Wiesz że Cie kocham ale muszę iść na matematykę nie mogę olewać nauki
- A więc wybrałaś. Na razie - powiedział ostro, następnie odwrócił się i poszedł do wyjścia 
Chwile nad tym myślałam ale gdy nie był aż daleko zawołałam go i zaczęłam biec w jego kierunku. Nie wiem co mną kierowało wtedy chyba ta ślepa miłość. Siedzieliśmy u niego i oglądaliśmy filmy. Gdy nagle zaczęłam dostawać SMS-y. Daniel zabrał mi komórkę i sam czytał SMS-y.
-Znowu ta idiotka pisze ! - powiedział wkurzony
-Majka ?! Daj mi ten telefon ! - krzyknęłam
On nie reagował  
Oddaj słyszysz ?! - i wtedy rzucił we mnie telefonem naprawdę bolało pojawiły się łzy w oczach, on po nich też zaczął płakać i błagać o przebaczenie. Nie chciałam go słuchać. Spojrzałam na telefon i wiedziałam że zaraz zacznie się matematyka, wiec wstałam nie słuchając jego skomlenia ubrałam buty i chciałam wychodzić gdy on chwycił mnie za ramie.
-Jak wyjdziesz to już nie będzie powrotu.
Wyrwałam się mu i wybiegłam może rodzice mieli racje że On nie jest dla mnie. Nie chciałam z nim teraz być nie po tym co zrobił. Biegłam ile sił w nogach byle nie spóźnić się na matematykę. Przyszłam w porę, akurat wchodzili do klasy. Gdy Maja mnie zobaczyła przyszła do mnie i spytał się mnie gdzie byłam. Nie odpowiedziałam jej ale chyba z moich oczu dało się wszystko wyczytać.
Po lekcjach poszłam do Mai musiałam wszystko jej opowiedzieć. I może to był błąd bo Ona była bardzo zła że tak sobie dałam, że po pierwszych sygnałach nie zarwałam z nim ale nie wierzyła mi nawet w to że był taki moment że chciałam.
- Asia, jesteś ślepo zakochana to toksyczna miłość.
-Wiem, ale kocham go i boje się że nie poradzę sobie bez niego.
-Poradzisz , jesteś silna.
Maja mi bardzo pomagała cieszyłam się że ją mam. Po powrocie powiedziałam rodzicom że chyba mieli racje ucieszyli się że w końcu zrozumiałam, ale ja sama nie wiedziałam czy rozumiem cokolwiek.
Daniel nie odzywał się koło kilku dni, w szkole tez go nie było może to i lepiej, szybciej mogłam zapomnieć. Już nie było tak ciężko ale wspomnienia wracały sama nie wiedziałam czy on dał już sobie spokój i czy już więcej nie będzie próbował mnie odzyskać. Nie chciałam by to robił . Ale coś wie mnie miało tą głupia nadzieje. Naprawdę głupią nadzieje.
Po 2 tygodniach milczenia pojawił się w szkole, Majka nie zastawiała mnie sama ani na chwile , chodziliśmy tak żeby nas tylko nie zauważył lub co gorsza zaczepił. Wiedziała że gdybym była sama na pewno bym zgodziła się na chwile rozmowy ale tak miałam silna przyjaciółkę kolo siebie, która nie pozwoli mu, mnie ponownie skrzywdzić.

Toksyczna miłość 4




-Nie lubię jej - powiedział
-Sam sobie na to zapracowałeś 
-Ona Cie niszczy .
-Ona? Ona daje mi wsparcie ! - uniosłam się 
- A ja ?
- A Ty wciąż robisz mi problemy , o wszystko , ufasz mi,  kochasz mnie ?
-Przecież wiesz.. ?Przytulił mnie. Zawsze gdy mnie przytulał robiło mi się lepiej.
-Wolałbym żebyś się z nią nie spotykała - powiedział
Zrobiłam wielkie oczy , nie mogłam w to uwierzyć jak on w ogóle mógł coś takiego powiedzieć , zwariował 
-Nie zrobię tego ? -powiedziałam stanowczo .
-Nawet dla mnie ?
-Nawet! - byłam pewna tego co mówię i wiedziałam jakie to może nieść konsekwencje ale wiedziałam również  że nie mogę stracić Majki. Znamy się od 12 lat i zawsze jesteśmy razem ,to na nią mogę liczyć zawsze .. Tylko na nią.
Wstał , wyszedł  mogłam się tego spodziewać do oczu napłynęły mi łzy. Wiec uciekłam szybko do domu.
 Nie odzywał się 3 dni. Cały weekend. 
W szkole też go nie było nie wiedziałam jak mam to tłumaczyć, czy że nie jesteśmy razem czy się obraził, ale tak szczerze to ja powinnam się obrazić. Jeszcze trzymała mnie złość do niego i może dlatego też wytrzymywałam nie pisząc do niego ale miło było tak odpocząć od tych ciągłych pytań i miliona SMS-ów. Brakowało mi go tylko takiego czułego , gdzie ostatnimi czasy bardzo mało było. Spokój został przerwany gdy napisał po poniedziałkowych lekcjach `dobrze się bawiłaś?` odpisałam mu szybko `o co Ci chodzi ?` na kolejnego SMS-a musiałam sporo czekać co mnie zdziwiło. W końcu napisał `nie odzywasz się , masz mnie gdzieś, już mnie nie kochasz , powiedz prawdę?` i wtedy zrobiło mi się go żal, wyobraziłam sobie jego smutne oczy które zawsze robił jak coś mu się nie podobało. `To Ty mnie zostawiłeś samą i przestałeś się odzywać` milczał. Długo czekałam z telefonem w ręku , w końcu ktoś zadzwonił do drzwi. To był on. Rzucił mi się w  ramiona i błagał bym nie odchodziła. W wtedy jak go zobaczyłam ucieszyłam się że przyszedł, tęskniłam za nim. I naprawdę wtedy nie chciałam go zostawić, powiedziałam mu to ale on nie przestawał
-Nie zasługujesz na mnie, ja Cie tak ranie, ale umrę bez Ciebie.
-Daniel uspokój się ja chce być z Tobą.
-Nigdy mnie nie zostawiaj ja nie dam sobie rady bez Ciebie ? - wciąż mówił błagalnym tonem.
-Daniel !! - krzyknęłam, mogłam sobie na to pozwolić bo rodziców nie było w domu.
-Przepraszam - jego ton był już normalny , przytulił mnie mocno.

Siedzieliśmy u mnie w salonie po tym jak się pogodziliśmy. Mówiliśmy sobie co robiliśmy jak się do siebie nie odzywaliśmy. Śmieliśmy się razem z tej kłótni i znów było pięknie tak jak tego chciałam tak jak marzyłam by było z chłopakiem. Przyszli rodzice, wiedziałam, że nie mogę teraz wygnać Daniela z domu i musiałam w końcu ich poznać. Tata z ukochanym rozmawiali dość długo a my z mamą robiliśmy kolacje było wspaniale zjedliśmy kolacje, pożegnałam ukochanego i poszłam radosna do rodziców, myślałam że będą zachwyceni ale zastałam ich z nieciekawą miną , szeptali coś do siebie. Tata kazał mi usiąść i zaczął mówić
-To nie jest chłopak dla Ciebie -powiedział
Miałam milion myśli w głowie przecież wszystko wydawało się dobrze, śmieli się, rozmawiali a w moich oczach pojawiły się łzy.
-On Cie skrzywdzi córeczko, nie możesz się z nim spotykać -dodała mama
I wtedy wybuchłam.
-Nikt nie będzie mi zabraniał spotykania się z nim ! Kocham Go rozumiecie ?! kocham !
Pobiegłam do swojego pokoju i się zamknęłam od razu za mną pobiegli ale nikt nie wejdzie. Chciałam być sam, nie mogłam ich słuchać. Zadzwoniłam do Daniela. Pierwszy raz poczułam potrzebę wypłakania się właśnie mu, nie Majce. Słuchał mnie w milczeniu a na koniec powiedział dosyć groźnie.
-Nic nas się rozdzieli , zabije każdego kto spróbuje!
Po tych słowach czułam się lepiej bo wiedziałam że nie odejdzie ode mnie ale to zabrzmiało groźnie i przez chwile zaczęłam się bać ale potem rozpędziłam te myśli bo tak się mówi , to miała być taka przenośnia - pomyślałam


Toksyczna miłość 3



-Ładnie wyglądam? - spytałam
-Ładnie , ale czemu jeszcze się nie ubrałaś na wyjście ?
-Przecież jestem gotowa - odpowiedziałam.
-W takim stroju nigdzie nie idziesz !
-Dlaczego ?!- Byłam zdziwiona i zawiedziona .
- Dla kogo się tak stroisz ? ! komu chcesz się podobać ! powiedz mi to prosto w twarz !
- Jak to komu ? Tobie !- ja też się uniosłam
-Nie kłam .- Spojrzał groźnym wzrokiem
- Kochanie , nie zaczynaj . Jak ci się nie podoba to się przebiorę.
-Idź! - nie zaprotestował ,byłam zła na niego specjalnie kupiłam tą kieckę a on odwala takie coś
Nie chciałam żeby cały ten wieczór taki był wiec się przebrałam. Spóźniliśmy się na kolacje co miałam wypominane przez cały czas. Ale było miło ,czułam się świetnie. Tak jak dawniej , na chwile zapominałam o tych złych chwilach , gdy on mnie przerażał wierzyłam że to może się skończyć. Ale bardzo się pomyliłam. Już gdy kelner przyniósł nam rachunek a ja grzecznie podziękowałam on znów robił mi problemy , dlaczego byłam taka miła i tak dalej. Czułam się podle gdy odprowadzał mnie do domu  nie chciałam z nim rozmawiać ale też nie chciałam dać po sobie poznać się coś nie gra.
 Po kolacji nie chciałam już z nim rozmawiać wiec pożegnałam się z nim udając szczęśliwą , ale gdy tylko zamknęłam się w swoim pokoju zaczęłam płakać . Wszystko zaczęło się robić chore a ja sobie z Tym nie radziłam, nie umiałam. Po pół godzinie dostałam od niego SMS-a co robię , przecież widzieliśmy się przed chwila a on chce wiedzieć co robię , nie odpisałam mu, położyłam komórkę na łóżko , sama włączyłam ulubiony serial i zapomniałam o wszystkim już po kilkunastu minutach usłyszałam dzwonek telefonu, dzwonił nie odebrałam i zobaczyłam już 7 esów od niego ,napisałam ze jestem zmęczona i idę spać . Już mi na to nie odpisał a tak się domagał by wiedzieć co robię , no to się dowiedział . Ale kłamałam , długo nie mogłam spać . Myślałam długo o tym co zrobić i postanowiłam że muszę z nim zerwać. Rano wstałam z podłym nastrojem i z myślą że stracę ukochanego ale przecież nie mogłam tak żyć . Otwierając drzwi , gdy chciałam wychodzić do szkoły zastałam go z małym bukiecikiem róż. Przepraszał mnie za wszystko wręczył mi róże przytulił mnie i znów obiecał poprawę. Można było powiedzieć że mnie kupił. Byłam zła na siebie ale z miłością się nie wygra. Tego samego dnia rozmawiałam z Majka przy sali gdzie mieliśmy lekcje. Daniel przyszedł do mnie gdy tylko nas zobaczył , przytulał się i nie chciał puścić. Wciąż powtarzał że jestem `JEGO` widziałam minę Majki widziała  że jej się to w ogóle nie podoba, że nie lubi mojego chłopaka, a było to dla mnie ważne by oni się polubili  przecież to najważniejsze dla mnie osoby , no prócz rodziców  wiec postanowiłam spotkać się we trójkę by pogadać.
Majce się ten pomysł nie spodobał ale za to Daniel był zachwycony. Mówił ze w końcu pozna moja przyjaciółkę , że już nie może się doczekać jak będzie poznawać rodziców. Wybraliśmy się do naszej knajpki na początku było nawet spokojnie ale potem Daniel zaczął zadawać Majce miliony pytań , skąd się znamy , ile, czy spaliśmy u siebie , co robiliśmy. Widziałam że moja przyjaciółka się denerwuje , ja powoli też bo dlaczego ją o to pytał , a nie mnie ? Spotkanie nie skończyło się najlepiej obydwoje się bardzo pokłócili Majce nie podobało się że musi odpowiadać na tyle pytań i powiedziała mu co o nim myśli, Daniel też powiedział jej swoje , wiec ona wyszła chciałam za nią pobiec ale on by mnie zjadł  ,wiec siedziałam  ,byłam zła na niego bardziej , że po raz kolejny nie umie się zachować. Ale mój ukochany chyba też był zły na mnie.

niedziela, 10 marca 2013

Toksyczna miłość 2



Każdy dzień z nim wydawał się być super słodki. Czekał na mnie przed szkołą odprowadzał pod klasę , przerwy spędzaliśmy razem i po szkole razem spędzaliśmy czas, raz u niego raz u mnie, zakochałam się  nie wiem kiedy ale zakochałam miałam idealnego chłopaka i dostawałam wszystko czego chciałam . Pewnego dnia źle się poczułam wiec po lekcjach poszłam do domu , przeprosiłam Daniela , zrozumiał . W domu położyłam się i zasnęłam . Gdy się obudziłam na telefonie miałam 24 SMS-y i 14 połączeń a To wszystko od niego,miałam wyciszony telefon po szkole a mój sen jest twardy wiec nic mnie nie obudzi .
Pisał ,że martwi się i żebym w końcu dała jakiś znak życia. Odpisałam mu ' przepraszam Kochanie ale spałam ' po chwili dostałam SMS ,że zaraz mnie będzie i gdy staną w drzwiach i z pełnym żalu spojrzeniem powiedział
-Dlaczego Ty mi to robisz , dlaczego  mnie ranisz.
nie wiedziałam o co mu chodzi, nie zdarzyłam nawet odczytać jego wszystkich SMS bo było ich za dużo. Nic nie mówiłam.
-Nie masz mi nic do powiedzenia ? Nawet przepraszam?!  - podniósł na mnie głos
- Ale o co ci chodzi ? w końcu się odezwałam
- O co mi chodzi nie udawaj głupiej.
Zaczęłam się go bać nie wiedziałam co zaraz wymyśli
-Nie rób mi tej głupiej miny , Tylko mów co robiłaś !?
Patrzałam na niego , nie poznawałam go. Gdzie mój czuły Daniel , no gdzie !?
-Spałam kochanie .
- No świetna wymówka , masz mnie za głupka ?!
W moich oczach pojawiły się łzy , przestałam  rozumieć cokolwiek .
- Źle się czułam , położyłam się , telefon miałam wyciszony . Tylko Tyle zdołałam powiedzieć przez łzy .
I wtedy mnie przytulił i przeprosił ze tak wybuchł . Martwił się , i bał. Wybaczyłam mu . Znowu wszystko było dobrze.
Zapomniałam o tamtym, czasem patrząc na niego takiego kochanego myślałam dlaczego był wtedy taki okropny. Tłumaczyłam sobie tym, ,że może miał gorszy dzień każdemu się zdarza. Pewnego dnia w szkole , miałam WF i szlam do sali z kolega z klasy. Gdy zobaczył nas Daniel , podbiegł do mnie chwycił mnie za rękę i wręcz pociągnął w innym kierunku , zostawiając Kubę samego. Cieszyłam się że widzę mojego chłopaka ale mógł mi zrobić nieco inne powitanie, chwile szliśmy w ciszy potem on zaczął zadawać miliony pytań kto to , jak się nazywa , gdzie mieszka , czy często rozmawiamy, czy może mi się podoba i dlaczego szlam akurat z nim, męczyły mnie te wszystkie pytania,  ale na każde grzecznie odpowiedziałam. Daniel powiedział że nie chce bym z nim rozmawiała poza lekcją. Chciałam się sprzeciwić ale powiedział że inaczej on odejdzie. A tego nie chciałam nie chciałam go stracić . Ciągle się zastanawiałam co się z nim dzieje i dlaczego zaczyna się robić taki zaborczy. Tego samego dnia opowiedziałam o wszystkim Majce , mojej przyjaciółce ona powiedziała mi że to zaczyna się robić chore, wiedziałam to ale bałam się, że bez niego sobie nie poradzę , to on był moja siła i mimo tego potrafi być kochany i opiekuńczy. Powiedziałam mu o tym że jest mi przykro że robi mi takie kłótnie i że chyba mi nie ufa ale on powiedział że jest inaczej i zaraz potem żeby wynagrodzić mi swoje zachowanie zaprosił mnie na kolacje , czułam się wspaniale, nigdy nie byłam na prawdziwej kolacji z chłopakiem z moim własnym chłopakiem.
 Przyszedł po mnie przed 19 , ubrałam swoja nowa sukienkę która kupiłam dzisiejszego dnia ,chciałam się mu spodobać, chciałam wyglądać pięknie jak nigdy. Przecież to wyjątkowy dzień dla mnie i dla niego nasza pierwsza wspólna kolacja . Gdy mnie zobaczył uśmiechnął się i czule się przytulił .

Toksyczna miłość 1


Pierwszy dzień w nowym liceum . Szkoła jest nudna . Od początku zaczęłam rozglądać się za przystojniakami . W klasie nie było żadnego fajnego wiec z najlepszą przyjaciółką chodziliśmy po szkole szukając jakiegoś ciekawego . Zawsze byłam flirciarą , nie szukałam miłości , bo mam na to jeszcze czas , chciałam flirtu. Powodzenie miałam spore nigdy nie narzekałam na to , długie blond włosy i długie nogi zawsze robiły swoje ale za to muszę podziękować mojej mamusi . Długo szukać nie musiałam . Szybko wpadł mi w oko pewien wysoki brunet, wcale nie wyglądał na popularnego stał z jednym kumplem i gadali przy oknie. Całkiem całkiem.. postanowiłam obserwować go chwile by potem wiedzieć jak zacząć rozmowę   Zauważyłam że on też mi się przygląda a raczej wlepia we mnie wzrok co bywało czasem irytujące. Po tygodniu takiej obserwacji, podeszłam do niego.
-Cześć -powiedziałam pewnym głosem
-cześć..
-co się tak wpatrujesz  ?
-Jesteś piękna - Stwierdził
-Dziękuje , a raczej jestem Aśka , a Ty?
-Daniel - rzucił nieziemski uśmiech w moją stronę..
Wymieniliśmy się numerami telefonów i tak się zaczęło..
Pisaliśmy ze sobą codziennie , od rana do wieczora  to miał być tylko flirt ale przez SMS-y rodziło się z tego coś więcej, naprawdę ciągnęło mnie do niego. Czułam jak mi serce bije kiedy przechodzi obok mnie w szkole. Nie rozmawialiśmy często , raczej skupialiśmy się bardziej na pisaniu SMS-ów. Ale On w końcu zapytał się mnie czy się spotkamy. Wiec pomyślałam dlaczego nie.. spotkałam się z nim na następny dzień w pobliskiej knajpie zamówiliśmy kawę siedzieliśmy rozmawialiśmy  o życiu , świetnie się rozumieliśmy, w końcu chwycił mnie za rękę .
-Kocham Cie Asiu, od początku jak Cie zobaczyłem. Bądź ze mną . ? zaczął 
Ja zrobiłam zaskoczoną minę nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć , przecież znamy się zaledwie 2 tygodnie a on już takie wyznania, no lekka przesada ,lubiłam go , nawet bardzo ale żeby go kochać
-Daniel, przecież my się nawet dobrze nie znamy, nie musimy się spieszyć - odpowiedziałam
- chce cie poznawać każdego dnia , wiem ze jesteś tą jedyna .- nie dawał za wygrana
- poczekajmy , mamy czas .
-Każdy kolejny dzień bez Ciebie będzie zmarnowanym dniem .
Koleś chyba zwariował skąd on brał takie teksty, nie chciałam bawić się w szczęśliwa rodzinę. Ale co tam , najwyżej z nim zerwę - pomyślałam i szybko odpowiedziałam mu
-dobrze, możemy spróbować.
Wtedy pocałował moje usta a ja tak jakbym się rozpłynęła, nie żałowałam tego ,że się zgodziłam bo ten pocałunek był idealny.


niedziela, 27 stycznia 2013

Miłość na odległość ; )


Miłość na odległość wymaga dużego poświęcenia z dwóch stron. Ludzie, którzy decydują się na taki związek powinni mieć świadomość tego, że wymaga on poświęceń i wyrzeczeń. Może na początku wydaje się to łatwe do zrealizowania, ale z biegiem czasu pojawiają się problemy, które trzeba naprawiać. To nie jest tak, że wszystko będzie takie kolorowe i wszystko będzie się ładnie układać. Taki związek wymaga dużo pracy i chęci. Jeśli jedna ze stron nie będzie czuła się na siłach by wiązać się w taki sposób nie możemy naciskać. Musimy uszanować taką decyzję i znaleźć inne rozwiązanie w danej sytuacji. W takich związkach również dużą rolę gra zaufanie. Po co wiązać się z kimś komu w ogóle nie ufamy? To nie ma sensu i nie przyniesie pożądanych rezultatów. Mieć ukochaną osobę kilkanaście, a nawet kilkaset kilometrów dalej nie jest łatwym ciężarem do uniesienia. Kiedy mamy jakiś problem lub po prostu potrzebujemy obecności tej drugiej osoby obok siebie nie mamy tego od razu. Musimy cierpliwie czekać do kolejnego spotkania na które zbiera się pieniądze by móc zobaczyć swoją drugą połówkę. Znam osobiście ludzi, którzy żyją w takich związkach. Widzę jak czasami jest im ciężko. Bywa tak, że nie kupią sobie czegoś by tylko mieć na bilet. Ludzie, którzy znają takich ludzi nie wierzą, że uda im się przetrwać. Dołują mówieniem, że taki związek nie ma przyszłości i szans na rozbudowanie go bardziej. Tacy ludzie przeważnie nie byli w takich związkach lub byli i im się nie udało. A uwierzcie mi, że taki związek na odległość może przetrwać. Moim jedynym ale największym przykładem są moim rodzice którzy mieszkali od siebie ponad 300 km a są już 25 lat po ślubie. Wiele ludzi boi się takich związków. Jest to ogromne zobowiązanie. Taki związek ciężko jest zbudować, ale gdy zobaczymy pierwsze efekty widzimy, że to do czego dążymy zostaje powoli realizowane. Takie związki poddane są próbie przetrwania. Jeśli miłość dwojga ludzi jest wielka i naprawdę chcą ze sobą być odległość nie stanowi dla nich żadnej przeszkody. Ciężko ją przeskoczyć, ale warto budować most, który ułatwi nam przejście na druga stronę. Dla takich ludzi taka przeszkoda jest do pokonania. Jeśli dążą do tego razem na pewno im się uda. Takie związki mają ogromną szansę na przetrwanie. Ludzie, którzy są w takich związkach wiedzą o sobie więcej i lepiej się rozumieją. Wiedzą, co znaczy tęsknota. Ogromna tęsknota, która czasami zabija człowieka od środka. Nie można jej tak po prostu w sobie stłumić. Jeśli nie potrafimy sobie z nią poradzić płaczemy z bezsilności i pragniemy by ukochana osoba była przy nas. Codzienne rozmowy nie oddadzą naszych odczuć w danym momencie. Nie możemy jej przytulić i dać buziaka na dobry początek dnia. Po zakończeniu kilkunastu godzinnej rozmowy telefonicznej lub na Skypie pojawia się w nas smutek. Chcemy więcej, ale jedyne co nam pozostaje to myślenie o tej drugiej osobie i odliczanie kolejnych godzin do rozmowy. Takie pary spotykają się przeważnie raz w miesiącu. Ktoś mógłby powiedzieć, że nie opłaca się przyjeżdżać na kilka godzin z czego połowę przesiaduję się w środkach komunikacji. Może i tak, ale te kilka godzin dla osób, które są w sobie szaleńczo zakochani jest jak wieczność. Dla nich są to niezapomniane chwile i budowanie nowych wspomnień na kolejny miesiąc. Każde takie spotkanie jeszcze bardziej zbliża do siebie. W takich związkach pojawiają się chwile zawahania, ale dzięki wspólnej szczerej rozmowie każdego dnia wzmacniamy w sobie siły. Uważam, że taka miłość ma bardzo duże szanse na przetrwanie. Wierzę w takich ludzi i wspieram ich jak tylko mogę. Chociażby samą rozmową. Jeśli człowiek kocha całym swoim serduszkiem to jest w stanie przetrwać wszystko. Ta Miłość pokazuje nam jacy jesteśmy silni i wytrwali w dążeniu do celu. Każdego dnia podejmujemy walkę o to uczucie i pokazujemy drugiej osobie jakie ono jest mocne. Udowadniamy z każdym dniem naszą Miłość i chęć bycia z drugim człowiekiem. Tacy ludzie starają się ze wszystkich sił, by pokazać uczucie którym obdarowujemy ukochaną osobę. Takie związki są piękne. Miło patrzy się na szaleńczo w sobie zakochanych ludzi, którzy rzucają bagaże na peronie tylko po to by móc przytulić i pocałować swoją jedyną ukochaną osobę. O jejku. Aż zakręciła mi się łezka w oku gdy tak o tym wszystkich piszę. Każdy kto jest w takim związku lub chce w takim być życzę dużo wytrwałości, cierpliwości, mnóstwo siły i bezgranicznego zaufania. Byście trwali w swoim uczuciu i byli jego pewni. Bardzo mocno wierzę w takich ludzi i będę trzymać za nich kciuki by przekroczyli tą przeszkodę, by mogli spędzać ze sobą niesamowicie dużo czasu bez tej odległości, która wtedy nie będzie już problemem.