Gramy w butelkę i nie ma, że nie! - krzyknęła przyjaciółka kładąc butelkę z piwa na podłogę.
- Ni chuja. - syknęłam zaciągając się szlugiem.
Po długiej sprzeczce zaczęliśmy grę. Wtedy wszedł do salonu on.
- O brat, chodź, twoja tu jest. - zaśmiała się do niego przyjaciółka ciągnąc go za rękę.
Spojrzał na mnie aroganckim wzrokiem odpalając papierosa. Po długim czasie, przyszedł czas na niego, zakręcił butelką i wypadło na mnie. Próbowałam wstać i wyjść ale kolega mnie trzymał.
- Myślisz czasem o mnie? O nas? O tym co było między nami? - zapytał z powagą.
- Nie. - syknęłam.
- Wiem, że tak. czemu kłamiesz? - zapytał.
- Po chuj pytasz. Kocham cię jak pojebana, próbuję zwrócić na siebie uwagę dlatego ciągle przyłażę do twojej siostry ale ty masz to w dupie. - darłam się głośno.
- Nawet nie wiesz, jak tęskniłem za tym twoim pyskowaniem. - zaśmiał się po czym podszedł do mnie i wbił się w moje usta.
Nienawidzę siebie za to co zrobiłam, mam nadzieje ,że kiedyś mi wybaczysz.. / :(
to twoja historia? jeśli tak sory że zapytałem:* :*
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPrzykro mi ;c wszystko na pewno dobrze się skończy :), na pocieszenie informuję cię, że nominowałam cię do Versatile Blogger Award ! :)
OdpowiedzUsuńszczegóły tutaj:
http://tymtyrymtyk.blogspot.com/2013/05/versatile-blogger-award.html
Pozdrawiam :**