środa, 8 maja 2013

Gramy w butelkę i nie ma, że nie! - krzyknęła przyjaciółka kładąc butelkę z piwa na podłogę.
- Ni chuja. - syknęłam zaciągając się szlugiem. 
Po długiej sprzeczce zaczęliśmy grę. Wtedy wszedł do salonu on. 
- O brat, chodź, twoja tu jest. - zaśmiała się do niego przyjaciółka ciągnąc go za rękę. 
Spojrzał na mnie aroganckim wzrokiem odpalając papierosa. Po długim czasie, przyszedł czas na niego, zakręcił butelką i wypadło na mnie. Próbowałam wstać i wyjść ale kolega mnie trzymał. 
- Myślisz czasem o mnie? O nas? O tym co było między nami? - zapytał z powagą.
- Nie. - syknęłam.
- Wiem, że tak. czemu kłamiesz? - zapytał.
- Po chuj pytasz. Kocham cię jak pojebana, próbuję zwrócić na siebie uwagę dlatego ciągle przyłażę do twojej siostry ale ty masz to w dupie. - darłam się głośno.
- Nawet nie wiesz, jak tęskniłem za tym twoim pyskowaniem. - zaśmiał się po czym podszedł do mnie i wbił się w moje usta.








Nienawidzę siebie za to co zrobiłam, mam nadzieje ,że kiedyś mi wybaczysz.. / :(