piątek, 22 marca 2013

Prawdziwa przyjaźń


Poprosiłeś mnie byśmy poszli na cmentarz.zaprowadziłeś mnie na grób jakiegoś chłopaka po dacie widziałam, że zginął młodo. Usiadłeś na ławce i zacząłeś płakać .Ty - ten twardy facet, który nie potrafi ukazywać uczuć, zaczął płakać. Usiadłam obok Ciebie, - Kim był? - spytałam. Pokazałeś mi bliznę na brzuchu po ranie ukłutej - znałam ją dobrze,ale nigdy o tym nie mówiłeś. - To mój przyjaciel. On miał sześć takich, za mnie, rozumiesz?' - powiedział Nie rozumiałam, ledwie mówił - nigdy nie widziałam by coś tak przeżywał. -Byłem bardziej pijany, nie miałem siły by się bronić, obronił mnie, zasłonił własnym ciałem teraz rozumiesz?  zgarnął moje ukłucia ja powinienem tu leżeć - wydukałPatrzyłam na Niego z przerażonymi oczami mocno Go przytuliłam, nie mówiąc nic po chwili doszło do mnie ,że mogło Go tu nigdy przy mnie nie być, a jednocześnie nie mogłam wyjść z podziwu odwagi Jego przyjaciela, który obronił Go własnym ciałem.Wtedy zrozumiałam co to prawdziwa przyjaźń.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz