sobota, 16 marca 2013

Toksyczna miłość 4




-Nie lubię jej - powiedział
-Sam sobie na to zapracowałeś 
-Ona Cie niszczy .
-Ona? Ona daje mi wsparcie ! - uniosłam się 
- A ja ?
- A Ty wciąż robisz mi problemy , o wszystko , ufasz mi,  kochasz mnie ?
-Przecież wiesz.. ?Przytulił mnie. Zawsze gdy mnie przytulał robiło mi się lepiej.
-Wolałbym żebyś się z nią nie spotykała - powiedział
Zrobiłam wielkie oczy , nie mogłam w to uwierzyć jak on w ogóle mógł coś takiego powiedzieć , zwariował 
-Nie zrobię tego ? -powiedziałam stanowczo .
-Nawet dla mnie ?
-Nawet! - byłam pewna tego co mówię i wiedziałam jakie to może nieść konsekwencje ale wiedziałam również  że nie mogę stracić Majki. Znamy się od 12 lat i zawsze jesteśmy razem ,to na nią mogę liczyć zawsze .. Tylko na nią.
Wstał , wyszedł  mogłam się tego spodziewać do oczu napłynęły mi łzy. Wiec uciekłam szybko do domu.
 Nie odzywał się 3 dni. Cały weekend. 
W szkole też go nie było nie wiedziałam jak mam to tłumaczyć, czy że nie jesteśmy razem czy się obraził, ale tak szczerze to ja powinnam się obrazić. Jeszcze trzymała mnie złość do niego i może dlatego też wytrzymywałam nie pisząc do niego ale miło było tak odpocząć od tych ciągłych pytań i miliona SMS-ów. Brakowało mi go tylko takiego czułego , gdzie ostatnimi czasy bardzo mało było. Spokój został przerwany gdy napisał po poniedziałkowych lekcjach `dobrze się bawiłaś?` odpisałam mu szybko `o co Ci chodzi ?` na kolejnego SMS-a musiałam sporo czekać co mnie zdziwiło. W końcu napisał `nie odzywasz się , masz mnie gdzieś, już mnie nie kochasz , powiedz prawdę?` i wtedy zrobiło mi się go żal, wyobraziłam sobie jego smutne oczy które zawsze robił jak coś mu się nie podobało. `To Ty mnie zostawiłeś samą i przestałeś się odzywać` milczał. Długo czekałam z telefonem w ręku , w końcu ktoś zadzwonił do drzwi. To był on. Rzucił mi się w  ramiona i błagał bym nie odchodziła. W wtedy jak go zobaczyłam ucieszyłam się że przyszedł, tęskniłam za nim. I naprawdę wtedy nie chciałam go zostawić, powiedziałam mu to ale on nie przestawał
-Nie zasługujesz na mnie, ja Cie tak ranie, ale umrę bez Ciebie.
-Daniel uspokój się ja chce być z Tobą.
-Nigdy mnie nie zostawiaj ja nie dam sobie rady bez Ciebie ? - wciąż mówił błagalnym tonem.
-Daniel !! - krzyknęłam, mogłam sobie na to pozwolić bo rodziców nie było w domu.
-Przepraszam - jego ton był już normalny , przytulił mnie mocno.

Siedzieliśmy u mnie w salonie po tym jak się pogodziliśmy. Mówiliśmy sobie co robiliśmy jak się do siebie nie odzywaliśmy. Śmieliśmy się razem z tej kłótni i znów było pięknie tak jak tego chciałam tak jak marzyłam by było z chłopakiem. Przyszli rodzice, wiedziałam, że nie mogę teraz wygnać Daniela z domu i musiałam w końcu ich poznać. Tata z ukochanym rozmawiali dość długo a my z mamą robiliśmy kolacje było wspaniale zjedliśmy kolacje, pożegnałam ukochanego i poszłam radosna do rodziców, myślałam że będą zachwyceni ale zastałam ich z nieciekawą miną , szeptali coś do siebie. Tata kazał mi usiąść i zaczął mówić
-To nie jest chłopak dla Ciebie -powiedział
Miałam milion myśli w głowie przecież wszystko wydawało się dobrze, śmieli się, rozmawiali a w moich oczach pojawiły się łzy.
-On Cie skrzywdzi córeczko, nie możesz się z nim spotykać -dodała mama
I wtedy wybuchłam.
-Nikt nie będzie mi zabraniał spotykania się z nim ! Kocham Go rozumiecie ?! kocham !
Pobiegłam do swojego pokoju i się zamknęłam od razu za mną pobiegli ale nikt nie wejdzie. Chciałam być sam, nie mogłam ich słuchać. Zadzwoniłam do Daniela. Pierwszy raz poczułam potrzebę wypłakania się właśnie mu, nie Majce. Słuchał mnie w milczeniu a na koniec powiedział dosyć groźnie.
-Nic nas się rozdzieli , zabije każdego kto spróbuje!
Po tych słowach czułam się lepiej bo wiedziałam że nie odejdzie ode mnie ale to zabrzmiało groźnie i przez chwile zaczęłam się bać ale potem rozpędziłam te myśli bo tak się mówi , to miała być taka przenośnia - pomyślałam


1 komentarz: