poniedziałek, 18 marca 2013

Toksyczna miłość 6



 Dzień minął spokojnie, bez jego zachowania, krzyków i pretensji. Nie tęskniłam za nim byłam szczęśliwa, że daje sobie rade sama, że potrafię jeszcze funkcjonować. Lecz bałam się ze już nikomu nie zaufam, że będę wszystkich porównywać do Daniela, a przecież nie każdy taki jest po prostu źle trafiłam. Zakochałam się, chociaż obiecałam sobie,że nie zakocham się w liceum. Nigdy nie byłam dobra w swoich postanowieniach. Ciągle czułam do niego coś, sama nie wiem co ale jeszcze o nim myślę, częściej niż bym tego chciała.
Po długim milczeniu i spokoju odezwał się, napisał `Kocham Cię!` i wtedy serce zabiło mi mocniej nie wiedziałam co mam zrobić mogłabym zapytać się Majki ale ona powiedziałaby że mam go olać i przestać myśleć ale jak można PRZESTAĆ MYŚLEĆ. Jestem istotą żyjącą i myślę, nie mam przycisku w sobie z funkcja 'przestań myśleć', a w sumie szkoda. Nie odpisałam mu na tego SMS-a no bo w sumie co? `Też Cię kocham` no to bym wyszła na totalną idiotkę mogłabym zacząć go wyzywać ale to też byłoby żałosne . Dlatego nic nie napisałam. Po godzinie dostałam kolejnego SMS-a a potem kolejnego i następnego. Przepraszał, błagał mówił że tęsknił itd. I co mnie to obchodzi?!  no właśnie obchodzi. Chyba nawet ucieszyłam się ze się odezwał no i przeczyłam sama sobie. Cieszyłam się ze mam spokój od niego a gdy tylko napisał ucieszyłam się byłam jakaś nienormalna a może tylko głupio zakochana nie powiedziałam nic Majce zabiłaby mnie kazała by zmienić numer ale na to nie byłam gotowa w ogóle, wiec musiałam to wszystko trzymać w sobie nie wiem co miałoby być dalej naprawdę nie wiem.
W poniedziałek do szkoły poszłam na luzie, nie myślałam już o piątkowych SMS-ach Daniela już więcej nic nie napisał no ale czego ja się spodziewałam, przecież nie odpisywałam mu. Co sprawiało,że byłam z siebie dumna,że mam jeszcze w sobie trochę sił. Ale nie spodziewałam się tego co zobaczyłam przed bramą szkolną. Zobaczyłam jego miał na sobie nieziemska koszule, którą zawsze lubiłam i skórzaną kurtkę wyglądał świetnie. Trzymał w reku małego miska. Udałam, że w ogóle go tam nie ma i ze nie czeka na mnie. Choć dobrze wiem, że czekał właśnie na mnie. Ominęłam go z podniesioną głowa podbiegł za mną, poczułam jego dłoń na swoim ramieniu i poczułam się dobrze odwróciłam się do niego ale najpierw zmieniłam minę na złą.
-Czego ?- spytałam
-Wróć do mnie- powiedział błagalnym tonem, tak dobrze go znałam
-Zapomnij!
-Dlaczego ?! Asiu, nie mogę bez Ciebie żyć - wciąż błagał
-Nie obchodziło Cię co się ze mną dzieje przez 3 tygodnie i teraz chcesz wrócić ?! - ja też się uniosłam wiedziałam że robimy mega scenę przed szkołą 
-Cały czas o Tobie myślałem, wiem popełniłem błąd.
-Popełniłeś.
-Daj mi szanse, Tylko jedną szanse, ostatnią proszę 
-Miałeś już wiele szans - nagle pomyślałam o wszystkim co mi zrobił .
- Proszę.
-Nie Daniel. Wszystko zniszczyłeś.
- Więc naprawmy to.
I Właśnie wtedy coś się ze mną stało tak jak bym pękła musiałam się do niego przytulić, to było silniejsze. I  znów poczułam się dobrze. Po raz kolejny dałam mu szanse. Ale ostatnią więcej nie będzie obiecywałam sama sobie. Najgorzej się bałam o rodziców i Majkę wiedziałam że łatwo nie będzie. Rodzice się nie dowiedzą ale Maja na pewno. W końcu chodzimy razem do klasy.

1 komentarz:

  1. no nareszcie, czekałam na to z niecierpliwością ;D

    +pozdrawiam i zapraszam do mnie xoxo

    OdpowiedzUsuń