Dzień minął spokojnie, bez jego zachowania,
krzyków i pretensji. Nie tęskniłam za nim byłam szczęśliwa, że daje sobie rade
sama, że potrafię jeszcze funkcjonować. Lecz bałam się ze już nikomu nie
zaufam, że będę wszystkich porównywać do Daniela, a przecież nie każdy taki
jest po prostu źle trafiłam. Zakochałam się, chociaż obiecałam sobie,że nie zakocham
się w liceum. Nigdy nie byłam dobra w swoich postanowieniach. Ciągle czułam do
niego coś, sama nie wiem co ale jeszcze o nim myślę, częściej niż bym tego
chciała.
Po długim
milczeniu i spokoju odezwał się, napisał `Kocham Cię!` i wtedy serce zabiło
mi mocniej nie wiedziałam co mam zrobić mogłabym zapytać się Majki ale ona
powiedziałaby że mam go olać i przestać myśleć ale jak można PRZESTAĆ MYŚLEĆ. Jestem istotą żyjącą i myślę, nie mam przycisku w sobie z funkcja 'przestań
myśleć', a w sumie szkoda. Nie odpisałam mu na tego SMS-a no bo w
sumie co? `Też Cię kocham` no to bym wyszła na totalną idiotkę mogłabym zacząć go
wyzywać ale to też byłoby żałosne . Dlatego nic nie napisałam. Po godzinie
dostałam kolejnego SMS-a a potem kolejnego i następnego. Przepraszał,
błagał mówił że tęsknił itd. I co mnie to obchodzi?! no właśnie obchodzi. Chyba
nawet ucieszyłam się ze się odezwał no i przeczyłam sama sobie. Cieszyłam
się ze mam spokój od niego a gdy tylko napisał ucieszyłam się byłam jakaś
nienormalna a może tylko głupio zakochana nie powiedziałam nic Majce zabiłaby mnie kazała by zmienić numer ale na to nie byłam gotowa w ogóle, wiec musiałam
to wszystko trzymać w sobie nie wiem co miałoby być dalej naprawdę nie
wiem.
W
poniedziałek do szkoły poszłam na luzie, nie myślałam już o piątkowych SMS-ach Daniela już więcej nic nie napisał no ale czego ja się
spodziewałam, przecież nie odpisywałam mu. Co sprawiało,że byłam z siebie dumna,że mam jeszcze w sobie trochę sił. Ale nie spodziewałam się tego co
zobaczyłam przed bramą szkolną. Zobaczyłam jego miał na sobie nieziemska
koszule, którą zawsze lubiłam i skórzaną kurtkę wyglądał świetnie. Trzymał
w reku małego miska. Udałam, że w ogóle go tam nie ma i ze nie czeka na mnie. Choć dobrze wiem, że czekał właśnie na
mnie. Ominęłam go z podniesioną głowa podbiegł za mną, poczułam jego dłoń na
swoim ramieniu i poczułam się dobrze odwróciłam się do niego ale najpierw zmieniłam minę na złą.
-Czego ?-
spytałam
-Wróć do
mnie- powiedział błagalnym tonem, tak dobrze go znałam
-Zapomnij!
-Dlaczego
?! Asiu, nie mogę bez Ciebie żyć - wciąż błagał
-Nie
obchodziło Cię co się ze mną dzieje przez 3 tygodnie i teraz chcesz wrócić ?! - ja też się uniosłam wiedziałam że robimy mega scenę przed szkołą
-Cały
czas o Tobie myślałem, wiem popełniłem błąd.
-Popełniłeś.
-Daj mi
szanse, Tylko jedną szanse, ostatnią proszę
-Miałeś
już wiele szans - nagle pomyślałam o wszystkim co mi zrobił .
- Proszę.
-Nie
Daniel. Wszystko zniszczyłeś.
- Więc
naprawmy to.
I Właśnie
wtedy coś się ze mną stało tak jak bym pękła musiałam się do niego
przytulić, to było silniejsze. I znów
poczułam się dobrze. Po raz kolejny dałam mu szanse. Ale ostatnią więcej
nie będzie obiecywałam sama sobie. Najgorzej się bałam o rodziców i Majkę wiedziałam że łatwo nie będzie. Rodzice się nie dowiedzą ale Maja na pewno. W końcu chodzimy razem do
klasy.
no nareszcie, czekałam na to z niecierpliwością ;D
OdpowiedzUsuń+pozdrawiam i zapraszam do mnie xoxo